Przepraszam. Nie wiem czy w tym tygodniu jeszcze coś dodam. Miałam dzisiaj piać ale pół dnia spędziłam na mieście jeżdżąc ze szkoły do szkoły. Potem jeszcze po Monikę wpadłam. Miałam coś napisać jak przyjadę, ale weny brak + musiałam się moim prawie 2-letnim bratem. A potem jeszcze mój drugi brat poszedł gdzieś grać i coś ma z rzepką .. :/ No se dzisiaj nie pójdę spać wcale. Bo mama będzie do mnie dzwonić w nocy. A w szpitalu jest taka kolejka. Ludzie tam od 12 czekając żeby się dostać. Więc czeka nas wszystkich bardzo fajna noc. Może zdoła mi się jutro coś napisać, ale tylko na brudno ;) Na 100 % wam już mówię że w przyszłym tygodniu będzie na pewno z pare rozdziałów :) XD
środa, 15 maja 2013
wtorek, 14 maja 2013
Rozdział 17
Justin :
Obudziło mnie coś bardzo dziwnego lecz głośnego. Zignorowałem to i nawet nie otwierając oczu poszedłem dalej spać. Nagle znów usłyszałem to samo. Otworzyłem napięcie oczy. Zobaczyłem że Lexi ma głowę na mojej kładce piersiowej. Nie przeszkadzało mi to ani trochę Lubiłem ją czuć przy sobie. Wczoraj gdy uciekła gdy widziała mnie i Selene przytulających się aż mi serce pękało. I znów siebie obwiniałem ale tym razem że uciekła i nikt nie wiedział gdzie jest. Na szczęście ja ją znalazłem. Powiem szczerze ona nie jest i obojętna. Lecz nie mogę powiedzieć że ją kocham bo znamy się krótko. Przejechałem dłońmi o jej włosach na co tylko mlasnęła, lecz się nie obudziła. Po chwili znów usłyszałem ten sam dźwięk. Lecz to nie był do końca jakiś tam sobie dźwięk. To Lexi burczało w brzuszku. Zaśmiałem się na samom myśl. Pocałowałem ją w głowę po czym zdjąłem ją lekko z siebie i położyłem jej głowę na poduszce ale nawet nie zareagowała. Wstałem i założyłem na siebie dresy oraz koszulkę. Wyszedłem po ciuchy z pokoju po czym go zamknąłem W pomieszczeniu gdzie teraz się znajdowałem byli już wszyscy. Trójka sztywniaków czyli Scoot, Anna oraz Kenny i pili sobie Kawę. Selena w piżamie, która no nie powiem wyglądała strasznie ohydnie oraz Fredo, który zapytał już prawie.
- Dzień dobry - rzekłem do wszystkich
- Jak się spało kotku ? - spytała selena a na dźwięk kotku myślałem że zwymiotuję, lecz zachowałem zimną krew.
- Bardzo dobrze, zwłaszcza że spałem obok pięknej dziewczyny. - odpowiedziałem zadowolony
- Ale przecież mnie obok ciebie nie było, więc na pewno było źle - powiedziała smutno
- Wręcz przeciwnie - powiedziałem - to była chyba moja druga najwspanialsza noc w życiu. - dodałem po chwili
- Dlaczego ? - spytał Kenny
- A co ty musisz wszystko wiedzieć ? - spytałem
- Spokojnie Lexi go nie zgwałci, to chyba raczej on ją.
- Spokojnie, panuje nad swoimi instynktem seksualnym chociaż powiem szczerze czasami mam ochotę się na nią rzucić. - powiedziałem z bananem na ryju, po czym mama lexi skarciła mnie wzorkiem - Tylko żartowałem przecież - dodałem i podszedłem do niej po czym pocałowałem ją w policzek.
- A ja buziaczka dostane ? - spytała selena i wtedy wszyscy zwrócili się na nią.
- Śnisz. Udajemy że jesteśmy razem przed fotografami i innymi ale jak nie ma ich w pobliżu to masz się odwalić. Jasne ? Nie chce mieć z tobą już nic wspólnego po tym ja mnie wykiwałaś. Nie dam się tak łatwo.
- Jeszcze będziesz mnie błagał żeby do ciebie wróciła - warknęła przez zaciśnięte zęby
- Tak. Bo nie mam co robić tylko ranić Lexi. No jasne - rzekłem do niej spokojnie
- Wczoraj jej kilka słów powiedziałam po których zaczęła ryczeć i powiedziała że cię nienawidzi - walnęła a ja się zaśmiałem i podszedłem do niej bliżej .
- Kłamiesz - powiedziałem jej prosto w twarz
- Nie. Uwierz w takich sprawach nigdy nie kłamie i nie kłamie również mówić że cię kocham. Bo kocham - powiedziała po czym zamrugała kilkakrotnie swoimi oczami
- Uwierz mi znam całą prawdę. Wczoraj a raczej dzisiaj w nocy wszystko mi powiedziała. Więc nie wierze w każde twoje słowo, a co do tego że mnie nienawidzi to gdyby tak było to by nie odwzajemniła mojego pocałunku ani nie pozwoliła bym mi z nią spać. Więc licz się ze słowami bo wiesz Lily ma racje. Twoje zdanie gówno tu znaczy. - powiedziałem a mina jej zrzedła
- Justin ! - krzyknęła Anna
- Tak ? - spytałem spokojny
- Miałeś się do niej nie zbliżać.
- Do Seleny ? Z wilka Chęcią - rzekłem
- Nie, mówię o Lexi. Przecież ci coś mówiłam, nie pamiętasz. ? - spytała
- Pamiętam. Nie pocałowałbym jej gdyby tak mi nie nawijała przez 5 minut o jaki ja to jestem beznadziejny więc musiałem coś zrobić i pierwsze co mi przyszło to zamknięcie jej ust swoimi. - wypaliłem - przecież bym jej nie udusił, albo uderzył by się zamknęła. A teraz przepraszam ale idę zrobić MOJEJ KSIĘŻNICZCE " - zacytowałem te słowa tak że wszyscy usłyszeli - coś jeść Bo spać przez nią nie mogłem. Burczy jej tak w brzuchu jak niedźwiedziowi, który zaraz ma się obudzić z zimowego snu i pozjadać wszystkich. - dodałem na koniec i wszedłem do kuchni. Wyjąłem patelnie. Makaron z lodówki, 6 jajek oraz 2 pomidory pieprz i sól. Pokroiłem pomidory, po czym gdy patelnia była gorąca włożyłem makaron, wlałem jajka ze szklanki, oraz pomidory. Zacząłem wszystko mieszać gwiżdżąc sobie pod nosem.
- Od kiedy robisz dziewczynie śniadanie
- Od kiedy stwierdziłem że to nie kobieta powinna robić śniadania facetowi, a facet swojej kobiecie - powiedziałem.
- Ale ona nie jest twoja kobieta - rzekł Fredo
- Może i nie jest moją dziewczyną- powiedziałem wprost do niego i przez chwilę zastanowiłem się co powiedzieć - Ale nie jest mi obojętna - dodałem po krótkim czasie
- Oj Justin. Justin - wymamrotał scoct po czym westchnął
- Czego ? - spytałem
- Powinieneś jej powiedzieć, o tobie i Selenie, przecież jak ona się dowie tego od seleny to ja sam nie wiem co zrobi. Na pewno nie będzie skakać z radości.
- Co mi powinien powiedzieć o selenie ? I czemu bym nie miała skakać z radości ? - obróciłem wzrok i zobaczyłem stojącą w piżamie lexi, która przecierała zaspane oczy
- O tym że i Justin wróciliśmy przed chwilą do siebie - wypaliła Selena
- Co !? - ja i lexi krzyknęliśmy razem i spojrzeliśmy się na Selene
- Justin czy to prawda ? - spytała Lexi patrząc się mi prosto w oczy, które były zaszklone.
- Nie. Nic co ona mówi nie jest prawdą - powiedziałem i wróciłem do robienia nam śniadania
- No jak nie. Zostaw tą małolatę po prostu. Nie dawaj jej nadziei. Wiem że ja przelecisz i wrócisz do mnie, bo to ja jestem w łóżku najlepsza. - wypiła selena a ja tylko westchnąłem
- Też byś mogła czasami przymknąć ten swój ryj - warknął do niej fredo - Chodź lexi, ja ci powiem jak jest - tym razem powiedział spokojniej. Spojrzałem na lexi. Jej oczy były całe czerwone. Podszedł do niej fredo i złapał ja za rękę , po czym przeszli obok mnie i weszli do łazienki.
- Widzisz co narobiłaś ? - spytałem wściekły
- Oj dziewczyna ma prawo wiedzieć.
- Dobra już się nie koćcie - wrzasnął scooter poddenerwowany a ja się już zamknąłem i wróciłem do robienia śniadania.
Oczkami Lexi .
Znów obudziły mnie jakieś krzyki. Ale tym razem to nie były jęki. Ktoś się po prostu wydzierał. Obróciłam się i zobaczyłam że MOJEGO SEKSIAKA przy mnie nie ma. Ziewnęłam i wstałam z łóżka. Poczułam, że mój brzuch. Założyłam swoje papcie. Doszłam do drzwi i usłyszałam chyba głos scoota .
- Oj Justin. Justin -
- Czego ? - spytałem dziwnym tonem Bebes, po cichu wyszłam z pokoju, nikt na szczęście mnie nie zauważył, ale raczej tego pożałowałam.
- Powinieneś jej powiedzieć, o tobie i Selenie, przecież jak ona się dowie tego od seleny to ja sam nie wiem co zrobi. Na pewno nie będzie skakać z radości - Gdy to usłyszałam poczułam się tak jak by ktoś strzelił mi kulkę w brzuch.
- Co mi powinien powiedzieć o selenie ? I czemu bym nie miała skakać z radości ? - spytałam smutna przecierając oczy
- O tym że i Justin wróciliśmy przed chwilą do siebie - wypaliła Selena
- Co !? - ja i Justin krzyknęliśmy równocześnie i spojrzeliśmy na selenę
- Justin czy to prawda ? - spytałam, a moje oczy od razu się za szkliły, wiedziałam że nie mogę wybuchnąć płaczem, muszę być silna.
- Nie. Nic co ona mówi nie jest prawdą - powiedział Justin i wrócił do swoich czynności
- No jak nie. Zostaw tą małolatę po prostu. Nie dawaj jej nadziei. Wiem że ja przelecisz i wrócisz do mnie, bo to ja jestem w łóżku najlepsza. - wypiła selena a mi zrobiło się gorąco Już miała się na nią rzucić ale Fredo zaczął gadać,
- Też byś mogła czasami przymknąć ten swój ryj - warknął do niej fredo - Chodź lexi, ja ci powiem jak jest - tym razem powiedział spokojniej. Spojrzałam na niego. On podszedł do mnie i wziął mnie za rękę. Przeszliśmy obok Justina i weszliśmy do łazienki.
- Myślałam że on mi ufa - wyszlochałam
- Nie płacz proszę. Może i kiedyś byli razem ale to przeszłość - zapewnił mnie ale jakoś wierzyć mi się nie chciało.
- To czemu ona powiedziała, że do siebie wrócili. ? - spytałam
- To nie jest tak jak myślisz. On przeszedł z nią wiele. On zbytnio po tym co mu selena zrobiła nie ufał żadnej dziewczynie. Bał się i to bardzo. Zaczął ćpać i pić. Po prostu wtedy musiałem być 24 h na dobę bo ciągle chciał się gać po alkohol. A wiesz dlaczego ? Na początku ich pierwszego związku wszystko było zaplanowane żę oni będą razem - on mówił a ja słuchałam i kiwałam głową - niby justin miał to gdzieś a jednak zakochał się w niej, ona go okłamała mówiąc że go też kocha, prawda była inna ona chciała się tylko wypromować na Justine i jego sławie, ja ci powiem to jest bardzo dobra aktorka. Potem Jak ona z nim zerwała jak ci już mówiłem on się załamał. A ona w tym czasie grała sobie w filmie i tworzyła muzyczkę. Ale gdy już skończyła z filmem ona wróciła. Rzuciła się bebsowi w ramiona i wyjebała za przeproszeniem do niego " Tęskniłam skarbie". Zamiast przytulić on ją odepchnął przy tych wszystkich fotografach I co ? Kilka dni później scoot dostał wiadomość od jednego z menadżerów Seleny i powiedział że jeżeli Justin jej nie wypromuje ten zniszczy mu karierę i wszystko na co justin praktycznie pracował całe życie. Więc nie wiń go za to bo on do niej nic nie czuje. Radziłem mu kilka dni temu żeby do niej wrócił, ale jak zobaczyłem że miedzy wami coś jest o stwierdziłem. Pieprzyć Selene niech będzie z tobą. I proszę bardzo tak mu zawróciłaś w głowie że już praktycznie spędza czas tylko z tobą. Gdyby miał wybór to na pewno rzucił by to wszystko, pewnie by wyrąbał teraz seleny z tego autobusu i rzucił się na ciebie - dodał na co się zaśmiałam. - To chyba na tyle. Mam nadzieje że jakoś ci do rozumu przemówiłem i nie będziesz już zła na Justina Lexi - powiedział to trochę poważnie. Ja tylko pokręciłam głową na znak że tak.
- Możemy już iść ? Chce coś zjeść - powiedziałam Błagalnie. On bez słowa wstał i wyszedł z łazienki zostawiając mnie samą na pastwę losu. Wstałam z klapy na której wcześniej posadził mnie Fredo i wyszłam z łazienki zamykając ją. Weszłam do kuchni. Wyjęłam z szafki szklankę i nalałam do niej wody.
- Wszystko w porządku ? - spytał zmartwiony Justin
- Oczywiście - powiedziałam i upiłam łyk wody. - Idę do pokoju się ogarnąć - dodałam i ruszyłam w stronę pokoju, lecz kiedy przechodziłam obok Selenki upiłam łyczka wody, a następnie praktycznie cała zawarto iść szklanki znajdowała się na jej głowie. Woda spływała go jej głowie oraz bluzkę
- Nie zadzieraj ze mną ! - powiedziałam wrogo i poszłam do pokoju. Miałam gdzieś że kiedy oblałam selenę wszyscy się na mnie patrzyli z rozszerzonymi oczami. Usiadłam sobie w koncie i zaczęłam szlochać. Lecz kiedy usłyszałam kroki szybko wstała i otarłam łzy, a drzwi od pokoju się otworzyły w których stał Justin.
- Płakałaś ? - spytał spokojny głosem zamykając drzwi .
- Nie, tylko coś mi wpadło do oka ale już jest dobrze. odpowiedziałam tak by brzmiało na mój naturalny głos.
- Nie kłam. - powiedział. Postawił tackę na półce i przyciągnął mnie do siebie. - To wyglądało seksownie kiedy wylałaś na nią wodę. Nie wiedziałem że aż taka niegrzeczna jesteś. - Gdy usłyszała seksownie zaśmiałam się i walnęłam go z pięści lekko w tors, ale i tak mówił dalej.
- I tak się na ciebie gniewam - powiedziałam robiąc minę szczeniaczka
- Chciałem ci powiedzieć ale samo mi wyleciało z głowy. Uwierz mi gdyby miał jakiś wybór to na pewno wybrałbym ciebie, a nie ją. - wymamrotał, a wtedy mój brzuch znów wydał z siebie dziwny dźwięk na co oboje się zaśmialiśmy
- Panienka głodna ? - spytał na co pokiwałam głową. - To zapraszam - rzekł i pociągnął mnie na łóżko. Posadził mnie na nim po czym wyszedł z pokoju nawet nie minęła minuta a on już był obok mnie z .....
_____________________________________
To jest dobijające. Sama nie wiedziałam co na koniec mam napisać. Chciałam jeszcze deje coś pisać ale zabrakło mi weny po prostu. Ten rozdział jego jakoś przytłaczający. Pączek nawet dobry tak myślę, ale końcówka zrypana. Ale trudno.
Ja myślicie ?
Czy Justin zacznie udawać że jest z Seleną ale nie wytrzyma i powie że kocham Lexi i będą żyć.
A może zakocha znów się w selenie i zostawi Lexi.
Albo może być inaczej. Pozna inną dziewczynę i zostawi Lexi oraz selenę dla nieznajomej i uciekną razem w świat ?
Mam ochotę zrobić wam na złość XD
Obudziło mnie coś bardzo dziwnego lecz głośnego. Zignorowałem to i nawet nie otwierając oczu poszedłem dalej spać. Nagle znów usłyszałem to samo. Otworzyłem napięcie oczy. Zobaczyłem że Lexi ma głowę na mojej kładce piersiowej. Nie przeszkadzało mi to ani trochę Lubiłem ją czuć przy sobie. Wczoraj gdy uciekła gdy widziała mnie i Selene przytulających się aż mi serce pękało. I znów siebie obwiniałem ale tym razem że uciekła i nikt nie wiedział gdzie jest. Na szczęście ja ją znalazłem. Powiem szczerze ona nie jest i obojętna. Lecz nie mogę powiedzieć że ją kocham bo znamy się krótko. Przejechałem dłońmi o jej włosach na co tylko mlasnęła, lecz się nie obudziła. Po chwili znów usłyszałem ten sam dźwięk. Lecz to nie był do końca jakiś tam sobie dźwięk. To Lexi burczało w brzuszku. Zaśmiałem się na samom myśl. Pocałowałem ją w głowę po czym zdjąłem ją lekko z siebie i położyłem jej głowę na poduszce ale nawet nie zareagowała. Wstałem i założyłem na siebie dresy oraz koszulkę. Wyszedłem po ciuchy z pokoju po czym go zamknąłem W pomieszczeniu gdzie teraz się znajdowałem byli już wszyscy. Trójka sztywniaków czyli Scoot, Anna oraz Kenny i pili sobie Kawę. Selena w piżamie, która no nie powiem wyglądała strasznie ohydnie oraz Fredo, który zapytał już prawie.
- Dzień dobry - rzekłem do wszystkich
- Jak się spało kotku ? - spytała selena a na dźwięk kotku myślałem że zwymiotuję, lecz zachowałem zimną krew.
- Bardzo dobrze, zwłaszcza że spałem obok pięknej dziewczyny. - odpowiedziałem zadowolony
- Ale przecież mnie obok ciebie nie było, więc na pewno było źle - powiedziała smutno
- Wręcz przeciwnie - powiedziałem - to była chyba moja druga najwspanialsza noc w życiu. - dodałem po chwili
- Dlaczego ? - spytał Kenny
- A co ty musisz wszystko wiedzieć ? - spytałem
- Spokojnie Lexi go nie zgwałci, to chyba raczej on ją.
- Spokojnie, panuje nad swoimi instynktem seksualnym chociaż powiem szczerze czasami mam ochotę się na nią rzucić. - powiedziałem z bananem na ryju, po czym mama lexi skarciła mnie wzorkiem - Tylko żartowałem przecież - dodałem i podszedłem do niej po czym pocałowałem ją w policzek.
- A ja buziaczka dostane ? - spytała selena i wtedy wszyscy zwrócili się na nią.
- Śnisz. Udajemy że jesteśmy razem przed fotografami i innymi ale jak nie ma ich w pobliżu to masz się odwalić. Jasne ? Nie chce mieć z tobą już nic wspólnego po tym ja mnie wykiwałaś. Nie dam się tak łatwo.
- Jeszcze będziesz mnie błagał żeby do ciebie wróciła - warknęła przez zaciśnięte zęby
- Tak. Bo nie mam co robić tylko ranić Lexi. No jasne - rzekłem do niej spokojnie
- Wczoraj jej kilka słów powiedziałam po których zaczęła ryczeć i powiedziała że cię nienawidzi - walnęła a ja się zaśmiałem i podszedłem do niej bliżej .
- Kłamiesz - powiedziałem jej prosto w twarz
- Nie. Uwierz w takich sprawach nigdy nie kłamie i nie kłamie również mówić że cię kocham. Bo kocham - powiedziała po czym zamrugała kilkakrotnie swoimi oczami
- Uwierz mi znam całą prawdę. Wczoraj a raczej dzisiaj w nocy wszystko mi powiedziała. Więc nie wierze w każde twoje słowo, a co do tego że mnie nienawidzi to gdyby tak było to by nie odwzajemniła mojego pocałunku ani nie pozwoliła bym mi z nią spać. Więc licz się ze słowami bo wiesz Lily ma racje. Twoje zdanie gówno tu znaczy. - powiedziałem a mina jej zrzedła
- Justin ! - krzyknęła Anna
- Tak ? - spytałem spokojny
- Miałeś się do niej nie zbliżać.
- Do Seleny ? Z wilka Chęcią - rzekłem
- Nie, mówię o Lexi. Przecież ci coś mówiłam, nie pamiętasz. ? - spytała
- Pamiętam. Nie pocałowałbym jej gdyby tak mi nie nawijała przez 5 minut o jaki ja to jestem beznadziejny więc musiałem coś zrobić i pierwsze co mi przyszło to zamknięcie jej ust swoimi. - wypaliłem - przecież bym jej nie udusił, albo uderzył by się zamknęła. A teraz przepraszam ale idę zrobić MOJEJ KSIĘŻNICZCE " - zacytowałem te słowa tak że wszyscy usłyszeli - coś jeść Bo spać przez nią nie mogłem. Burczy jej tak w brzuchu jak niedźwiedziowi, który zaraz ma się obudzić z zimowego snu i pozjadać wszystkich. - dodałem na koniec i wszedłem do kuchni. Wyjąłem patelnie. Makaron z lodówki, 6 jajek oraz 2 pomidory pieprz i sól. Pokroiłem pomidory, po czym gdy patelnia była gorąca włożyłem makaron, wlałem jajka ze szklanki, oraz pomidory. Zacząłem wszystko mieszać gwiżdżąc sobie pod nosem.
- Od kiedy robisz dziewczynie śniadanie
- Od kiedy stwierdziłem że to nie kobieta powinna robić śniadania facetowi, a facet swojej kobiecie - powiedziałem.
- Ale ona nie jest twoja kobieta - rzekł Fredo
- Może i nie jest moją dziewczyną- powiedziałem wprost do niego i przez chwilę zastanowiłem się co powiedzieć - Ale nie jest mi obojętna - dodałem po krótkim czasie
- Oj Justin. Justin - wymamrotał scoct po czym westchnął
- Czego ? - spytałem
- Powinieneś jej powiedzieć, o tobie i Selenie, przecież jak ona się dowie tego od seleny to ja sam nie wiem co zrobi. Na pewno nie będzie skakać z radości.
- Co mi powinien powiedzieć o selenie ? I czemu bym nie miała skakać z radości ? - obróciłem wzrok i zobaczyłem stojącą w piżamie lexi, która przecierała zaspane oczy
- O tym że i Justin wróciliśmy przed chwilą do siebie - wypaliła Selena
- Co !? - ja i lexi krzyknęliśmy razem i spojrzeliśmy się na Selene
- Justin czy to prawda ? - spytała Lexi patrząc się mi prosto w oczy, które były zaszklone.
- Nie. Nic co ona mówi nie jest prawdą - powiedziałem i wróciłem do robienia nam śniadania
- No jak nie. Zostaw tą małolatę po prostu. Nie dawaj jej nadziei. Wiem że ja przelecisz i wrócisz do mnie, bo to ja jestem w łóżku najlepsza. - wypiła selena a ja tylko westchnąłem
- Też byś mogła czasami przymknąć ten swój ryj - warknął do niej fredo - Chodź lexi, ja ci powiem jak jest - tym razem powiedział spokojniej. Spojrzałem na lexi. Jej oczy były całe czerwone. Podszedł do niej fredo i złapał ja za rękę , po czym przeszli obok mnie i weszli do łazienki.
- Widzisz co narobiłaś ? - spytałem wściekły
- Oj dziewczyna ma prawo wiedzieć.
- Dobra już się nie koćcie - wrzasnął scooter poddenerwowany a ja się już zamknąłem i wróciłem do robienia śniadania.
Oczkami Lexi .
Znów obudziły mnie jakieś krzyki. Ale tym razem to nie były jęki. Ktoś się po prostu wydzierał. Obróciłam się i zobaczyłam że MOJEGO SEKSIAKA przy mnie nie ma. Ziewnęłam i wstałam z łóżka. Poczułam, że mój brzuch. Założyłam swoje papcie. Doszłam do drzwi i usłyszałam chyba głos scoota .
- Oj Justin. Justin -
- Czego ? - spytałem dziwnym tonem Bebes, po cichu wyszłam z pokoju, nikt na szczęście mnie nie zauważył, ale raczej tego pożałowałam.
- Powinieneś jej powiedzieć, o tobie i Selenie, przecież jak ona się dowie tego od seleny to ja sam nie wiem co zrobi. Na pewno nie będzie skakać z radości - Gdy to usłyszałam poczułam się tak jak by ktoś strzelił mi kulkę w brzuch.
- Co mi powinien powiedzieć o selenie ? I czemu bym nie miała skakać z radości ? - spytałam smutna przecierając oczy
- O tym że i Justin wróciliśmy przed chwilą do siebie - wypaliła Selena
- Co !? - ja i Justin krzyknęliśmy równocześnie i spojrzeliśmy na selenę
- Justin czy to prawda ? - spytałam, a moje oczy od razu się za szkliły, wiedziałam że nie mogę wybuchnąć płaczem, muszę być silna.
- Nie. Nic co ona mówi nie jest prawdą - powiedział Justin i wrócił do swoich czynności
- No jak nie. Zostaw tą małolatę po prostu. Nie dawaj jej nadziei. Wiem że ja przelecisz i wrócisz do mnie, bo to ja jestem w łóżku najlepsza. - wypiła selena a mi zrobiło się gorąco Już miała się na nią rzucić ale Fredo zaczął gadać,
- Też byś mogła czasami przymknąć ten swój ryj - warknął do niej fredo - Chodź lexi, ja ci powiem jak jest - tym razem powiedział spokojniej. Spojrzałam na niego. On podszedł do mnie i wziął mnie za rękę. Przeszliśmy obok Justina i weszliśmy do łazienki.
- Myślałam że on mi ufa - wyszlochałam
- Nie płacz proszę. Może i kiedyś byli razem ale to przeszłość - zapewnił mnie ale jakoś wierzyć mi się nie chciało.
- To czemu ona powiedziała, że do siebie wrócili. ? - spytałam
- To nie jest tak jak myślisz. On przeszedł z nią wiele. On zbytnio po tym co mu selena zrobiła nie ufał żadnej dziewczynie. Bał się i to bardzo. Zaczął ćpać i pić. Po prostu wtedy musiałem być 24 h na dobę bo ciągle chciał się gać po alkohol. A wiesz dlaczego ? Na początku ich pierwszego związku wszystko było zaplanowane żę oni będą razem - on mówił a ja słuchałam i kiwałam głową - niby justin miał to gdzieś a jednak zakochał się w niej, ona go okłamała mówiąc że go też kocha, prawda była inna ona chciała się tylko wypromować na Justine i jego sławie, ja ci powiem to jest bardzo dobra aktorka. Potem Jak ona z nim zerwała jak ci już mówiłem on się załamał. A ona w tym czasie grała sobie w filmie i tworzyła muzyczkę. Ale gdy już skończyła z filmem ona wróciła. Rzuciła się bebsowi w ramiona i wyjebała za przeproszeniem do niego " Tęskniłam skarbie". Zamiast przytulić on ją odepchnął przy tych wszystkich fotografach I co ? Kilka dni później scoot dostał wiadomość od jednego z menadżerów Seleny i powiedział że jeżeli Justin jej nie wypromuje ten zniszczy mu karierę i wszystko na co justin praktycznie pracował całe życie. Więc nie wiń go za to bo on do niej nic nie czuje. Radziłem mu kilka dni temu żeby do niej wrócił, ale jak zobaczyłem że miedzy wami coś jest o stwierdziłem. Pieprzyć Selene niech będzie z tobą. I proszę bardzo tak mu zawróciłaś w głowie że już praktycznie spędza czas tylko z tobą. Gdyby miał wybór to na pewno rzucił by to wszystko, pewnie by wyrąbał teraz seleny z tego autobusu i rzucił się na ciebie - dodał na co się zaśmiałam. - To chyba na tyle. Mam nadzieje że jakoś ci do rozumu przemówiłem i nie będziesz już zła na Justina Lexi - powiedział to trochę poważnie. Ja tylko pokręciłam głową na znak że tak.
- Możemy już iść ? Chce coś zjeść - powiedziałam Błagalnie. On bez słowa wstał i wyszedł z łazienki zostawiając mnie samą na pastwę losu. Wstałam z klapy na której wcześniej posadził mnie Fredo i wyszłam z łazienki zamykając ją. Weszłam do kuchni. Wyjęłam z szafki szklankę i nalałam do niej wody.
- Wszystko w porządku ? - spytał zmartwiony Justin
- Oczywiście - powiedziałam i upiłam łyk wody. - Idę do pokoju się ogarnąć - dodałam i ruszyłam w stronę pokoju, lecz kiedy przechodziłam obok Selenki upiłam łyczka wody, a następnie praktycznie cała zawarto iść szklanki znajdowała się na jej głowie. Woda spływała go jej głowie oraz bluzkę
- Nie zadzieraj ze mną ! - powiedziałam wrogo i poszłam do pokoju. Miałam gdzieś że kiedy oblałam selenę wszyscy się na mnie patrzyli z rozszerzonymi oczami. Usiadłam sobie w koncie i zaczęłam szlochać. Lecz kiedy usłyszałam kroki szybko wstała i otarłam łzy, a drzwi od pokoju się otworzyły w których stał Justin.
- Płakałaś ? - spytał spokojny głosem zamykając drzwi .
- Nie, tylko coś mi wpadło do oka ale już jest dobrze. odpowiedziałam tak by brzmiało na mój naturalny głos.
- Nie kłam. - powiedział. Postawił tackę na półce i przyciągnął mnie do siebie. - To wyglądało seksownie kiedy wylałaś na nią wodę. Nie wiedziałem że aż taka niegrzeczna jesteś. - Gdy usłyszała seksownie zaśmiałam się i walnęłam go z pięści lekko w tors, ale i tak mówił dalej.
- I tak się na ciebie gniewam - powiedziałam robiąc minę szczeniaczka
- Chciałem ci powiedzieć ale samo mi wyleciało z głowy. Uwierz mi gdyby miał jakiś wybór to na pewno wybrałbym ciebie, a nie ją. - wymamrotał, a wtedy mój brzuch znów wydał z siebie dziwny dźwięk na co oboje się zaśmialiśmy
- Panienka głodna ? - spytał na co pokiwałam głową. - To zapraszam - rzekł i pociągnął mnie na łóżko. Posadził mnie na nim po czym wyszedł z pokoju nawet nie minęła minuta a on już był obok mnie z .....
_____________________________________
To jest dobijające. Sama nie wiedziałam co na koniec mam napisać. Chciałam jeszcze deje coś pisać ale zabrakło mi weny po prostu. Ten rozdział jego jakoś przytłaczający. Pączek nawet dobry tak myślę, ale końcówka zrypana. Ale trudno.
Ja myślicie ?
Czy Justin zacznie udawać że jest z Seleną ale nie wytrzyma i powie że kocham Lexi i będą żyć.
A może zakocha znów się w selenie i zostawi Lexi.
Albo może być inaczej. Pozna inną dziewczynę i zostawi Lexi oraz selenę dla nieznajomej i uciekną razem w świat ?
Mam ochotę zrobić wam na złość XD
sobota, 11 maja 2013
Rozdział 16
Obudziłam się w środku nocy ponieważ słyszałam jakieś jęki. Może to był sen. Zignorowałam to i poszłam dalej spać lecz gdy już prawie zasypiałam znów usłyszałam ten jęk. Obróciłam się i zobaczyłam że obok mnie nie ja Justina. Może Selena mówiła prawdę że oni dzisiaj w nocy będą się kochać. Może mówiła prawdę że jestem tylko jego zabawką. Wstałam niechętnie by dowiedzieć skąd te odgłosy dochodzą. Gdy postawiłam nogi na drewnianej podłodze poczułam że cały czas jedziemy. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 2.38. " Przecież już dawno powinniśmy siedzieć samolocie. A co jeśli oni mnie tu zostawili? " Powiedziałam do siebie w myślach. Lecz szybko je odgarnęłam. Podeszłam do drzwi i po cichu je otworzyłam by nigdy mnie nie usłyszał. A to co ujrzałam mnie zszokowało. Justin i Alfredo oglądali w telewizji sceny erotyczne i jakieś gołe laski. Podeszłam bliżej. Żaden nawet mnie nie zauważył bo cały czas wpatrywali się jak koleś posuwa jakąś sukę. Zobaczyłam że Justin Kurczowo trzyma się za kroczę . Podeszłam bliżej i stanęłam za nimi.
- Po tobie by się tego nie spodziewała Justin - powiedziałam wprost do jego ucha a on od razu się odwrócił i od razu przełączył na coś innego jednocześnie naciskając na wszystkie guziki od pilota bo się zmieszał i nie wiedział na co nacisnąć.
- Wiesz co ? Jesteś obrzydliwy - powiedziałam z kwaśną miną i zaczęłam odchodzić w stronę pokoju JB.
- Lexi to nie tak jak myślisz - powiedział idąc za mną. Lecz kiedy ja weszłam do pokoju zamknęłam mu drzwi przed nosem, które po chwili momentalnie się otworzyły i do pokoju wszedł Justin. Po czym złapał mnie za talię i odwrócił mnie tak do siebie, ze stykaliśmy się ciałami.
- Jestem mężczyzną od czasu do czasu muszę. Przepraszam że byłaś tego świadkiem. - powiedział odgarniając kosmyk włosów z mojego czoła za ucho.
- To nie zmienia faktu, że to jest obrzydliwe. - mówiąc co strzepnęłam jego ręce z mojej talli odsunąłam sie o krok. Justin nie dawał za wygraną i przysunął się bliżej mnie.
- Wiesz co. Jak miałeś potrzebę nn seks to trzeba było iść do burdelu na dziwki albo do seleny która bardzo chętnie by ci pałę obciągnęła. Boże ja cie nie rozumie, w jednej chwili wydajesz się być normalny, potem chamski, jeszcze potem słodki i opiekuńczy, potem jeszcze zboczony a na samym końcu to już kurde nie wie...- nie dał mi dokończyć zdania ponieważ zamknął moje usta pocałunkiem i przyciągnął do siebie. Na początku chciałam go od siebie oderwać ale gdy zatopił język w moich ustach. Nasze języki zaczęły toczyć ze sobą walkę. Owinęłam ręce wokół jego szyi by mieć do niego cały czas dostęp. Załapał mnie za pośladki i przygniótł mnie do siebie, na co jęłam cichutko co mu się spodobało bo uśmiechnął się w moje usta nie przerywając pocałunku. Chce później gdy brakowała mi tchu i dostępu do powietrza niechętnie zakończyłam ten pocałunek po czym powolnie przejechałam rękami po jego torsie i poklepałam go lekko patrząc się cały czas na jego klatkę piersiową. Trwaliśmy w niezręcznej ciszy. Przegryzłam lekko dolną wargę.
- Jesteś taka seksowna gdy się na mnie wściekasz. A zarazem dziwna. Bo raz jesteś na mnie sama wściekła, potem miła, jeszcze potem udajesz że mnie nie chcesz znać i unikasz a jak przychodzi co do czego to dajesz się ponieść emocjom. - szepnął mi do uszka, a ja od razu poczułam na swoich policzkach rumieńce. - Coś jeszcze chcesz dodać do twojej wypowiedzi ? - spytał na co ja pokręciłam przecząco głową. - To dobrze. A teraz spójrz na mnie - znów pokręciłam przecząco głową - Lexi denerwujesz mnie czasami. - rzekł po czym westchnął i złapał mnie za podbródek po czym skierował moją twarz tak że patrzeliśmy sobie centralnie w oczy. - Mówiłem ci że poprzedni pocałunek nie będzie naszym ostatnim - dodał na co się zaśmiałam .
- To chyba muszę tak częściej gadać bez opętania. Bo lubię takie twoje niekontrolowane pocałunki - powiedziałam i oblizałam usta a on się tylko zaśmiał.
- Co ci selena gadała ? - spytał, a w jego oczach zrobiłam iskierki złości.
- Nic takiego - odpowiedziałam i machnęłam ręką. Po czym zaczęłam próbować oderwać od Justina ale on nie pozwalał, bo zacisnął ręce mocniej. Już znał mnie na wylot. Wiedział kiedy kłamię ,a kiedy nie. A dowodem było to .
- Kłamiesz Lexi. Powiedziała coś co cię bardzo zabolało. - wypalił, a ja spojrzałam na swoje papcie. Znów złapał mnie za podbródek, przez co snów patrzeliśmy sobie w oczy. - Nic co ona mówi nie jest prawdą. Nie warto jej wierzyć. Ona robi to wszystko dla rozgłosu. - rzekł i przyparł swoje czoło do mojego. Westchnęłam głęboko.
- No najpierw powiedziała, że udaje się za fajną bo nogą doprowadzałam jerrego do szału - powiedziała a just znów się zaśmiał, ale jak go skarciłam wzorkiem spoważniał - I się jeszcze chwaliła, że ona go macała ręką i że ty byś mi do buzi nie włożył nawet i nie pozwolisz mi go dotknąć. Oraz że jestem dla ciebie zwykłą małolatą która sobie przelecisz i będziesz udawał że nic się niby nie stało. A ja jej wtedy odpyskowałam. - rzekłam ale bebs mi przerwał
- Co zrobiłaś ? - zapytał z uśmiechem na swym ryjku
- No powiedziałam jej parę słów po których mina jej zrzędła ale udawała silną, a potem to już sama zabawa była. - powiedziała rozbawiona gdy przypomniało mi się że gdy machnęła swoimi jakże zacnymi włosami prawie jej peruka spadła. Zaśmiałam się kręcą głową.
- Co tak cię śmieszy ? - spytał zdziwiony - Co tam się wydarzyło. ? - zapytał ponownie
- No Lily mnie obroniła najpierw i powiedziała, że tutaj jej zdanie gówno się liczy, na co ona powiedziała nam że ty jesteś tylko jej, na co się wkurzyłam i wtedy jej powiedziałam że gdybyś ją na prawdę kochał to praktycznie cały czas byś ją przytulał i wymieniał ślinę a na mnie byś nawet nie spojrzał i ją to wtedy zabolał i ten jeszcze powiedziałam że jestem lepsza od niej - chciał coś powiedzieć ale zakryłam mu usta palcem - a na koniec było zabawnie bo powiedziałam że idę spać i wchodziłam już do twojego pokoju, a ona do mnie " Nie wchodzić tam, bo ja dzisiaj śpię z Justinem, będziemy się kochać " - Zacytowałam jej słowa, Justin się zaśmiał - a potem jak machnęła swoimi niby prawdziwymi włosami to powiedziałam, żeby uważała bo jej peruka zaraz spadnie i poszłam spać. - powiedziałam, ale zaraz znów zaczęłam mówić - a jak się obudziłam do ciebie nie był obok mnie bo oglądałeś sobie ... - I znów Justin tej nocy wbił mi się w usta, lecz po chwili przerwał to romansidło.
- Uwierz mi jesteś lepsza od niej. Ona może iść na dżungli se. A po za tym to że kiedyś byliśmy ze sobą i dobrze przyznam robiliśmy to bo przecież nie da się tego robić jak się było ze sobą prawie 2 lata, ale po zerwaniu to ja żadnej do łóżka nie wskoczę, a zwłaszcza selenie. To jest przeszłość Lexi. Nie masz się czym martwić i nie jesteś moją zabawką bo gdybym chciał cie przelecieć już dawno bym to zrobił. Pewnie tej nocy po imprezie, ale tego nie zrobiła, ale dlatego że nie wolno krzywdzić takich słodki dziewczyn jak ty, które są niewinne.. - zapewnił mnie a ja się tylko lekko uśmiechnęłam. - Dobrze a teraz spać. - dodał odwracając mnie tyłem do siebie po czym poklepał mnie po tyłeczku a ja ruszyłam w stronę łóżka, lecz w pewnym momencie odwróciłam się by na niego spojrzeć. - A ty nie idziesz spać ? - spytałam niewinnie ocierając zmęczone oczy na co on tylko westchnął.
- Zaraz przyjdę tylko wyłączę telewizor, bo pewnie Fredo już tam zasnął z nudów.- mówił to podchodząc do mnie po czym mnie delikatnie przytulił.
- Dobrze będę na ciebie czekać. - powiedziała i oderwałam się z jego uścisku. Weszłam pod kołdrę i przykryłam się po sama szyję że prawie mnie nie było widać. Czekałam może z 2 minuty.
- Czemu tak długo ? - spytałam
- Musiałem iść się załatwić - powiedział ściągając spodnie. A kiedy zobaczyłam go zobaczyłam w bokserkach zarumieniłam się czego nie widział ponieważ było ciemno. Nie pierwszy raz widziałam go w samych bokserkach ale przez to sama miałam na niego ochotę, to nie było dziwnie ponieważ ze względu na to że mam 17 lat często myślałam teraz o seksie. Bo przy tym ciele nie dało sie nie myśleć o tym. Po chwili rozmyśleń, poczułam że Justin jest już pod kołdrą i obejmuje mnie w pasie.
- To dziwne - powiedziałam
- Co jest dziwnego ? - spytał układając mnie bokiem by móc się we mnie wtulić, co mi nie przeszkadzało ani trochę.
- Dlaczego nadal jedziemy ? - spytałam.
- Bo Jest burza na dworze i lotnisko z którego mieliśmy startować zostało zamknięte więc jedziemy gdzieś indziej i dopiero gdzieś jutro o 10 będziemy w samolocie. - powiedział wszystko na jednym oddechu.
- To dlaczego .. - chciałam zapytać ale Justin chyba wiedział
- Ten autobus jest burzo odporny, nie słychać w nim nic, żadnych piorunów. Więc nie musisz się niczego bać. A po za tym jestem tutaj obok moja księżniczko - powiedział do mnie a mi zrobiło się słabo. Bo w jego ustach to brzmiało to tak seksownie, pociągajaco a zarazem słodko, tak jakby troszczył się o mnie. Czułam oddech na jego plecach
- Jak mnie nazwałeś ? - spytałam nie wierząc że on powiedział do mnie że jestem jego księżniczką więc musiałam się do tego przekonać jeszcze raz
- Nazwałem cię księżniczką, księżniczko.
- No dobra a to pierwsze
- jestem tutaj obok ? - spytał
- Nie to pomiędzy księżniczko a obok, co to była za słowo ? - spytałam .
- A too ? - spytał przyciągając mnie mocno do siebie od tyłu ( bez skojarzeń proszę ), że poczułam jego nos na swojej głowie, głowię oraz jerrego, który był miękki (hahah) ponieważ dotykał praktycznie mojej pupy i było czuć, do tego było czuć że jest duży. - powiedziałam moja, a co coś nie tak ? - spytał, a ja się tylko uśmiechnęłam.
- Nie wszystko jest jak w najlepszym porządku - rzekłam.
- To dobrze, a teraz śpij moja księżniczko - dodał i pocałował mnie w głowę.
- Dobrano mój seksiaku - wypaliłam i od razu przeklęłam siebie w myśli że to powiedziałam ale on zamiast zareagować albo odpowiedzieć głupi zaśmiał się. Położyłam swoją rękę na jego ręce którą miał oplecioną wokół mojego brzucha po czym wziął ją i splótł ze swoją, a ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Zamknęłam oczy i znów udałam się do krainy snu.
O Matko. Jestem z tego zadowolona.
Postaram się Jutro coś napisać.
Trolololo < 3
- Po tobie by się tego nie spodziewała Justin - powiedziałam wprost do jego ucha a on od razu się odwrócił i od razu przełączył na coś innego jednocześnie naciskając na wszystkie guziki od pilota bo się zmieszał i nie wiedział na co nacisnąć.
- Wiesz co ? Jesteś obrzydliwy - powiedziałam z kwaśną miną i zaczęłam odchodzić w stronę pokoju JB.
- Lexi to nie tak jak myślisz - powiedział idąc za mną. Lecz kiedy ja weszłam do pokoju zamknęłam mu drzwi przed nosem, które po chwili momentalnie się otworzyły i do pokoju wszedł Justin. Po czym złapał mnie za talię i odwrócił mnie tak do siebie, ze stykaliśmy się ciałami.
- Jestem mężczyzną od czasu do czasu muszę. Przepraszam że byłaś tego świadkiem. - powiedział odgarniając kosmyk włosów z mojego czoła za ucho.
- To nie zmienia faktu, że to jest obrzydliwe. - mówiąc co strzepnęłam jego ręce z mojej talli odsunąłam sie o krok. Justin nie dawał za wygraną i przysunął się bliżej mnie.
- Wiesz co. Jak miałeś potrzebę nn seks to trzeba było iść do burdelu na dziwki albo do seleny która bardzo chętnie by ci pałę obciągnęła. Boże ja cie nie rozumie, w jednej chwili wydajesz się być normalny, potem chamski, jeszcze potem słodki i opiekuńczy, potem jeszcze zboczony a na samym końcu to już kurde nie wie...- nie dał mi dokończyć zdania ponieważ zamknął moje usta pocałunkiem i przyciągnął do siebie. Na początku chciałam go od siebie oderwać ale gdy zatopił język w moich ustach. Nasze języki zaczęły toczyć ze sobą walkę. Owinęłam ręce wokół jego szyi by mieć do niego cały czas dostęp. Załapał mnie za pośladki i przygniótł mnie do siebie, na co jęłam cichutko co mu się spodobało bo uśmiechnął się w moje usta nie przerywając pocałunku. Chce później gdy brakowała mi tchu i dostępu do powietrza niechętnie zakończyłam ten pocałunek po czym powolnie przejechałam rękami po jego torsie i poklepałam go lekko patrząc się cały czas na jego klatkę piersiową. Trwaliśmy w niezręcznej ciszy. Przegryzłam lekko dolną wargę.
- Jesteś taka seksowna gdy się na mnie wściekasz. A zarazem dziwna. Bo raz jesteś na mnie sama wściekła, potem miła, jeszcze potem udajesz że mnie nie chcesz znać i unikasz a jak przychodzi co do czego to dajesz się ponieść emocjom. - szepnął mi do uszka, a ja od razu poczułam na swoich policzkach rumieńce. - Coś jeszcze chcesz dodać do twojej wypowiedzi ? - spytał na co ja pokręciłam przecząco głową. - To dobrze. A teraz spójrz na mnie - znów pokręciłam przecząco głową - Lexi denerwujesz mnie czasami. - rzekł po czym westchnął i złapał mnie za podbródek po czym skierował moją twarz tak że patrzeliśmy sobie centralnie w oczy. - Mówiłem ci że poprzedni pocałunek nie będzie naszym ostatnim - dodał na co się zaśmiałam .
- To chyba muszę tak częściej gadać bez opętania. Bo lubię takie twoje niekontrolowane pocałunki - powiedziałam i oblizałam usta a on się tylko zaśmiał.
- Co ci selena gadała ? - spytał, a w jego oczach zrobiłam iskierki złości.
- Nic takiego - odpowiedziałam i machnęłam ręką. Po czym zaczęłam próbować oderwać od Justina ale on nie pozwalał, bo zacisnął ręce mocniej. Już znał mnie na wylot. Wiedział kiedy kłamię ,a kiedy nie. A dowodem było to .
- Kłamiesz Lexi. Powiedziała coś co cię bardzo zabolało. - wypalił, a ja spojrzałam na swoje papcie. Znów złapał mnie za podbródek, przez co snów patrzeliśmy sobie w oczy. - Nic co ona mówi nie jest prawdą. Nie warto jej wierzyć. Ona robi to wszystko dla rozgłosu. - rzekł i przyparł swoje czoło do mojego. Westchnęłam głęboko.
- No najpierw powiedziała, że udaje się za fajną bo nogą doprowadzałam jerrego do szału - powiedziała a just znów się zaśmiał, ale jak go skarciłam wzorkiem spoważniał - I się jeszcze chwaliła, że ona go macała ręką i że ty byś mi do buzi nie włożył nawet i nie pozwolisz mi go dotknąć. Oraz że jestem dla ciebie zwykłą małolatą która sobie przelecisz i będziesz udawał że nic się niby nie stało. A ja jej wtedy odpyskowałam. - rzekłam ale bebs mi przerwał
- Co zrobiłaś ? - zapytał z uśmiechem na swym ryjku
- No powiedziałam jej parę słów po których mina jej zrzędła ale udawała silną, a potem to już sama zabawa była. - powiedziała rozbawiona gdy przypomniało mi się że gdy machnęła swoimi jakże zacnymi włosami prawie jej peruka spadła. Zaśmiałam się kręcą głową.
- Co tak cię śmieszy ? - spytał zdziwiony - Co tam się wydarzyło. ? - zapytał ponownie
- No Lily mnie obroniła najpierw i powiedziała, że tutaj jej zdanie gówno się liczy, na co ona powiedziała nam że ty jesteś tylko jej, na co się wkurzyłam i wtedy jej powiedziałam że gdybyś ją na prawdę kochał to praktycznie cały czas byś ją przytulał i wymieniał ślinę a na mnie byś nawet nie spojrzał i ją to wtedy zabolał i ten jeszcze powiedziałam że jestem lepsza od niej - chciał coś powiedzieć ale zakryłam mu usta palcem - a na koniec było zabawnie bo powiedziałam że idę spać i wchodziłam już do twojego pokoju, a ona do mnie " Nie wchodzić tam, bo ja dzisiaj śpię z Justinem, będziemy się kochać " - Zacytowałam jej słowa, Justin się zaśmiał - a potem jak machnęła swoimi niby prawdziwymi włosami to powiedziałam, żeby uważała bo jej peruka zaraz spadnie i poszłam spać. - powiedziałam, ale zaraz znów zaczęłam mówić - a jak się obudziłam do ciebie nie był obok mnie bo oglądałeś sobie ... - I znów Justin tej nocy wbił mi się w usta, lecz po chwili przerwał to romansidło.
- Uwierz mi jesteś lepsza od niej. Ona może iść na dżungli se. A po za tym to że kiedyś byliśmy ze sobą i dobrze przyznam robiliśmy to bo przecież nie da się tego robić jak się było ze sobą prawie 2 lata, ale po zerwaniu to ja żadnej do łóżka nie wskoczę, a zwłaszcza selenie. To jest przeszłość Lexi. Nie masz się czym martwić i nie jesteś moją zabawką bo gdybym chciał cie przelecieć już dawno bym to zrobił. Pewnie tej nocy po imprezie, ale tego nie zrobiła, ale dlatego że nie wolno krzywdzić takich słodki dziewczyn jak ty, które są niewinne.. - zapewnił mnie a ja się tylko lekko uśmiechnęłam. - Dobrze a teraz spać. - dodał odwracając mnie tyłem do siebie po czym poklepał mnie po tyłeczku a ja ruszyłam w stronę łóżka, lecz w pewnym momencie odwróciłam się by na niego spojrzeć. - A ty nie idziesz spać ? - spytałam niewinnie ocierając zmęczone oczy na co on tylko westchnął.
- Zaraz przyjdę tylko wyłączę telewizor, bo pewnie Fredo już tam zasnął z nudów.- mówił to podchodząc do mnie po czym mnie delikatnie przytulił.
- Dobrze będę na ciebie czekać. - powiedziała i oderwałam się z jego uścisku. Weszłam pod kołdrę i przykryłam się po sama szyję że prawie mnie nie było widać. Czekałam może z 2 minuty.
- Czemu tak długo ? - spytałam
- Musiałem iść się załatwić - powiedział ściągając spodnie. A kiedy zobaczyłam go zobaczyłam w bokserkach zarumieniłam się czego nie widział ponieważ było ciemno. Nie pierwszy raz widziałam go w samych bokserkach ale przez to sama miałam na niego ochotę, to nie było dziwnie ponieważ ze względu na to że mam 17 lat często myślałam teraz o seksie. Bo przy tym ciele nie dało sie nie myśleć o tym. Po chwili rozmyśleń, poczułam że Justin jest już pod kołdrą i obejmuje mnie w pasie.
- To dziwne - powiedziałam
- Co jest dziwnego ? - spytał układając mnie bokiem by móc się we mnie wtulić, co mi nie przeszkadzało ani trochę.
- Dlaczego nadal jedziemy ? - spytałam.
- Bo Jest burza na dworze i lotnisko z którego mieliśmy startować zostało zamknięte więc jedziemy gdzieś indziej i dopiero gdzieś jutro o 10 będziemy w samolocie. - powiedział wszystko na jednym oddechu.
- To dlaczego .. - chciałam zapytać ale Justin chyba wiedział
- Ten autobus jest burzo odporny, nie słychać w nim nic, żadnych piorunów. Więc nie musisz się niczego bać. A po za tym jestem tutaj obok moja księżniczko - powiedział do mnie a mi zrobiło się słabo. Bo w jego ustach to brzmiało to tak seksownie, pociągajaco a zarazem słodko, tak jakby troszczył się o mnie. Czułam oddech na jego plecach
- Jak mnie nazwałeś ? - spytałam nie wierząc że on powiedział do mnie że jestem jego księżniczką więc musiałam się do tego przekonać jeszcze raz
- Nazwałem cię księżniczką, księżniczko.
- No dobra a to pierwsze
- jestem tutaj obok ? - spytał
- Nie to pomiędzy księżniczko a obok, co to była za słowo ? - spytałam .
- A too ? - spytał przyciągając mnie mocno do siebie od tyłu ( bez skojarzeń proszę ), że poczułam jego nos na swojej głowie, głowię oraz jerrego, który był miękki (hahah) ponieważ dotykał praktycznie mojej pupy i było czuć, do tego było czuć że jest duży. - powiedziałam moja, a co coś nie tak ? - spytał, a ja się tylko uśmiechnęłam.
- Nie wszystko jest jak w najlepszym porządku - rzekłam.
- To dobrze, a teraz śpij moja księżniczko - dodał i pocałował mnie w głowę.
- Dobrano mój seksiaku - wypaliłam i od razu przeklęłam siebie w myśli że to powiedziałam ale on zamiast zareagować albo odpowiedzieć głupi zaśmiał się. Położyłam swoją rękę na jego ręce którą miał oplecioną wokół mojego brzucha po czym wziął ją i splótł ze swoją, a ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Zamknęłam oczy i znów udałam się do krainy snu.
O Matko. Jestem z tego zadowolona.
Postaram się Jutro coś napisać.
Trolololo < 3
piątek, 10 maja 2013
Rozdział 15
Gdy się Obudziłam było niebo było ciemne. Czułam na sobie jakieś błyski. Gdy otworzyłam oczy zobaczyła paparazzi.
- Powiedz jak masz na imię ? Ile masz lat ? Kim jesteś dla justina ? Justin to twój chłopak ? Od kiedy się spotykacie ? Czemu justin teraz zadaje się z takimi brzydkimi dziewczynami ? - pytali mnie reporterzy Nie wiedziałam co robić. Została tak jakby okrążona Ruszyć się nie mogłam bo oślepiał mnie błyski fleszy. Podniosłam się ledwo o siłach i zaczęłam się do nich oddalać. Nagle zobaczyłam szparę między dwoma reporterami i przedarłam się przez nich. Zaczęłam biec przed siebie. Chciałam znaleźć się teraz w ramionach mojej mamy. Spojrzałam się w tył, niektórzy ludzie biegli za mną, było ich dość sporo. Zaczęłam płakać. Skręciła w jakaś uliczkę i biegłam, lecz po chwili oni już byli za mną słyszałam jak krzyczą bym się zatrzymałam i pogadała z nimi ale ja dalej biegłam. Znów skręciłam, wbiegłam do parku i przebiegłam go chyba całego. Samochody jeździły w tą i z powrotem, ludzie szli sobie spacerkiem. Zatrzymałam się na chwile by złapać trochę tchu. Spojrzałam na telefon i dopiero wtedy oszalałam miałam prawie 200 nieodebranych połończeń w tym prawie 100 od justina. I chyba z 50 esemesów. Schowałam telefon do torebki i znów ich zobaczyła, oni mnie chyba też bo zaczęli wytykać na mnie swoimi paluchami znów zaczęłam płakać. Nie wiedziałam gdzie jestem ani gdzie mam iść. Lecz gdy zaczęłam biec usłyszałam pisk opon i Justina w samochodzie. Otworzył swoje okno .
- Wsiadaj - krzyknął. Bez zastanowienia wsiadłam do niego i ruszył z piskiem opon, a kiedy ja się odwróciłam paparazzi stali i patrzali się na nas jak odjeżdżamy.
- Co ci do głowy strzelił ?! - spytał krzycząc. Nic nie odpowiedziałam tylko usiadłam grzecznie i patrzałam się na drogę. - Nie możesz nigdzie sama łazić. Nie jesteś już normalną nastolatką. Jak cie ktoś samą zobaczy to będzie po tobie. Uwierz mi jak będziesz tak robić to oni cie zniszczą, a wtedy totalnie się załamiesz, a raczej tego nikt nie chce. - powiedział już trochę spokojniej.
- Jak tam selenka ? - spytałam z sarkazmem po czym wymusiłam uśmiech na twarzy.
- Nie mówi mi że jesteś zazdrosna o nią. - oznajmił.
- Nie jesteśmy razem. Ja nic do ciebie nie czuje ty do mnie nic nie czujesz. Nie mam być o co zazdrosna. To twoje życie możesz robić co chcesz. - rzekłam
- Yhymmm to pewnie nie będzie cię obchodziło to że siebie wróciliśmy ? - spytał .
- Coo ?! - krzyknęłam wściekła
- Widzisz ? Czujesz coś jednak bo gdyby cię to nie obchodziło to byś się tym wcale nie przejęła. - odparł sucho
- Nie chodzi o to że coś do ciebie czuje, bo na prawdę wali mnie to że do siebie wróciliście.
- To co jest nie tak ?
- To, że najpierw całujesz się ze mną a kilka dni później widzę jak przytulasz się z seleną. To niesprawiedliwe. - powiedziałam
- Dlaczego ? - spytał
- Bo to z tobą przeżyłam swój pierwszy pocałunek, który powiem szczerze - zamknęłam oczy - był bardzo przyjemny.
- Serio ? Ja byłe pierwszy ? - spytał ponownie.
- Tak - rzekłam
- Ale mnie zaszczyt kopnął w dupę - powiedział, na co się zaśmiałam - A co do mnie i seleny to ..
- Spokojnie nie będę mieszać się twoje życie. Ja tu jestem tylko ze względu na to że mój tata, no sam wiesz jak było.
- Nie chodzi o to że nie możesz się wtrącać bo możesz. To co wydarzyło się w clubie i jeszcze potem jak z niego wychodziliśmy to było coś. Tego nie da się tak zapomnieć i zostawić. A po za tym tak szczerze to cię okłamałem.
- Z czym ? - spytałam .
- Nie jestem z seleną. Po prostu chciałem wiedzieć jaka będzie twoja reakcja no i się nie myliłem. - rzekł
- To nie chcecie no nie wiem, naprawić tego ? - spytałam
- Ona chce, ale ja . Sam nie wiem.
- Mówi się, że do tej samej rzeki nie wchodzi się dwa razy.
- Tak wiem. I dlatego. No sam nie wiem. Może i bym chciał. Bo jak byliśmy razem to nie umiałem przestać on niej myśleć, jak ze mną zerwała to też nie umiałem zapomnieć. Wpadłem w złe towarzystwo ćpałem piłem non stop, po prostu nie chciała mi wyjść z głowy. Potem ty się pojawiłaś i na początku za każdym razem gdy się uśmiechałaś zapominałem o niej. Jak spędzałem z tobą czas to także o niej zapominałem. A teraz tak nagle przyjeżdża i mówi do mnie " Justin kocham cię, wróć do mnie " - powiedział te słowa jak słodka selenka. - Aż mi zbrzydło samo patrzenie na nią. No ale ze względu na to że ona tu jest no to leci z nami do Ameryki. - oznajmił patrząc na drogę.
- Dziękuję - szepnęłam
- Za co ? - spytał zdziwiony
- Za to że mnie znalazłeś - rzekłam
- A no wiesz. Tak sobie jechałem no i zobaczyłem cię. W jednym momencie se powiedziałem a niech se tu zostanie i pocierpi, ale z drugiej strony jesteś mamą mojej charakteryzatorki no i muszę cię zabrać. - wypalił.
- Żartujesz.. - powiedziałam - Prawda ? - dodałam po chwili
- Nie. Jestem całkiem poważny - powiedział to dość poważnie.
- Fajnie - rzekłam i skrzyżowałam ręce
- No oczywiście że żartuje. Twoja mam mnie za ucho do samochodu ciągnęła i powiedziała że dopóki cię nie znajdę nigdzie nie jedziemy. Bo to wszystko jest moja wina.
- Jasne ? - wytrzeszczyłam oczy
- Nie. Tylko żartowałam .
- Justin ! - krzyknęłam
- Oj sam wsiadłem w samochód i zacząłem cię szukać. Jezu. Nie trudno było cię znaleźć Bo w radiu cały czas gadali o tobie. Że zasnęłaś na plaży to zacząłem krążyć praktycznie wokół niej a jak zobaczyłem Paparazzi to wiedziałem że jesteś gdzieś w pobliżu i tak cię oto znalazłem. - powiedział wszystko na jednym oddechu .
- Ale jak jechałeś i zobaczyłeś mnie to chciałeś się zatrzymać czy jechać dalej ? - ponownie spytałam
- No oczywiście że zatrzymać. Przecież bym cię tu nie zostawił na pastwę krwiożerczych bestii - rzekł .
- To dobrze - powiedziałam i uśmiechnęłam się .
- A no i jeszcze jedno . - powiedział
- co ? - spytałam
- Kwestia odbierania telefonu. Jak dzwonię do ciebie masz odbierać bo inaczej po łbie dostaniesz. Jak nie odbierałaś to normalnie myślałem że cię ktoś wziął i wywiózł się i zrobił z tobą co tylko chce. Wtedy to chyba bym gnoja zabił. - mówił a ja się tylko śmiałam - to nie jest śmieszne.
- Jest Justin Jest. - powiedziała
- To co między nami wszystko okey ? - spytał '
- Jak najbardziej - rzekłam - Mam spróbować zapomnieć o tym że się całowaliśmy ? - spytałam
- O Nie ma mowy. Masz pamiętać. Uwierz mi to nie był nasz ostatni pocałunek.
- Coo ?! - spytałam wrzeszcząc. Ale już mi na to nie odpowiedział bo zajechaliśmy pod Hotel gdzie tur bus już na nas czekał. Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do Hotelu gdzie wszyscy siedzieli i najwidoczniej się martwili, ale gdy mnie zobaczyli wstali i jako pierwsza podbiegła do mnie mama z lily i zaczęły mnie przytulać. A justin poszedł do Fredo i scootera
- Nic ci nie jest ? - spytała.
- Nie. Jest wszystko w porządku. Justin i pomógł. - powiedziałam - Inaczej to bym chyba zginęła .
- Tak się o ciebie martwiłam. - rzekłam.
- Przepraszam mamo. Już więcej tak nie zrobię. - dodałam i uśmiechnęłam się.
- No dobrze, a gdzie byłaś ? - spytała Lily, a wtedy moja mam odeszła
- Zasnęłam na plaży - rzekłam
- Cała Lexi - powiedziała na co się uśmiechnęłam
- Koncert się udał ? - spytała
- Nie . - oznajmiła
- Jak to ? - ponownie zapytałam
- Justin śpiewał z Playbacku bo zapomniał tekstu Dwa razy się przewrócił. Ogólnie chcieli przerwać w pewnym momencie koncert ale justin powiedział że da radę. A jak koncert się skończył to zostawił nas wszystkich i pojechał ciebie szukać.
- yhymm - wypaliłam
- Pogodziliście się ? - spytała
- Tak. Ale najgorsze jest w tym to że on na koniec powiedział, że to nie był nasz ostatni pocałunek. Sama nie wiem o co mu chodziło.
- Uuu może coś będzie . - powiedziała i walnęła mnie w ramię.
- Ała - powiedziałam przeciągając
- Dobra nie marudź i chodź do reszty - rzekła. Poszłam w jej ślady i podeszłam reszty.
- Martwiliśmy się o ciebie - powiedział kenny.
- Spokojnie już jestem. - rzekłam i przytuliłam się do niego
- Jak jeszcze raz takie coś odwalisz to się na ciebie obrażę - powiedział i pogroził palcem.
- Dobre dobrze już nigdzie nie ucieknę - powiedziałam. Osunęłam się od niego i wskoczyłam na ręce freo. Przytuliłam go tak bezinteresownie, a on tylko to odwzajemnił.
- Masz przeprosić Lily - szepnęłam i zeszłam z niego.
- Na mnie tak nie skoczyłaś - powiedział smutno Justin
- Nie zasłużyłeś - powiedziałam i wytknęłam język i spojrzałam na selenę która nie była zadowolona z tego co justin powiedział.
- dobra skoro wszyscy jesteśmy już w komplecie to ruszajmy. - powiedział Scoot. I wszyscy jak na rozkaz wyszliśmy z hotelu i weszliśmy do turbusa. Po chwili ruszyliśmy. Moja mama scoot oraz kenny poszli do oddzielnego pokoju, a nasza piąta usiadła na kanapie. Ja siedziałam w środku, z mojej lewej strony siedziała lily, obok niej fredo, a po drugiej stronie Justin, a obok niego selena która cały czas kładła rękę na jego nogę ale on co chwile ją strzepywał, co było zabawne bo on aż robił się cały czerwony. Do tego selena ciągle mu coś szeptała do ucha co mnie bardzo wkurzało.
- Kto gra ze mną w Fife 2012 ? -
- Ja ! - od razu krzyknął justin. - wstał i podszedł do wielkiej plazmy. Włączył grę, wziął dwa pady i wrócił do mnie. Tak oł jeaa on wrócił do mnie a nie seleny. Podał mi pada usiadł bardzo blisko mnie, tak blisko że stykaliśmy się swoimi ciałami. Ustawiliśmy sobie drużyny. I Zaczęliśmy grać. Na początku mi nie szło, bo cały czas przegrywałam, ale tak specjalnie.
- Łamaga ! Nie wiem po co w to grasz skoro nie umiesz. - wypaliła selena ale nikt z nas się nie odezwała. Gdy na prawdę zaczęłam przegrywać justin zobaczył chyba moją smutną minę trzy razy wbił sobie samobója udając że nie zrobił tego specjalnie, potem dawał mi wygrywać aż w końcu wygrałam z nim 9:4. W pewnym momencie gry justin położył nogi na stole, a kilka minut później selena go pocałował w policzek. Więc ja korzystając z okazji położyłam swoje nogi na nogach bebsa, co mu odpowiadało, lecz przysunął je bliżej jerrego, że aż go czułam. Widać było po minie seleny że jest wkurzona, ale zbytnio się tym nie przejmowałam. Leciutko zaczęłam nogą go masować, aż w pewnym momencie poczułam że stwardniał.
- Koniec grania. - Powiedział Justin kiedy to już 3 raz z rzędu przegrał, ale nie że dawał mi wygrywać, bo wcale nie dawała, ale ja nie pierwszy raz w to grałam. Zdjął moje nogi z jego kolan i poszedł wyłączyć pada. Po czym wziął koc oraz poduszkę i przyszedł do nas. Usiadł tym razem jeszcze bliżej mnie. Położył poduszkę na kolanach lily, a ona się zdziwiła.
- Po co mi ta poduszka ? - spytała
- Po to bo Lexi położy na niej głowę.
- A nie może sobie położyć głowy na twoich kolanach ? - spytała
- Nie ! - oznajmił.
- Boże no dobrze - powiedziała. Położyłam się głowę na poduszce a nogi na kolanach Justina. włączył jakiś film. Przykrył mnie i siebie kocem. Wziął moje palce od nóg i zaczął się nim bawić. Potem ja zaczęłam delikatnie ocierać nogami o jerrego co bardzo mu się podobał, bo przyciskał mojego nogi jeszcze bardziej. I zamiast patrzeć na film to spoglądał na mnie zagryzając wargi. Czasami robił dziwne miny, czasami się zginał, na co za każdym razem się z niego śmiałam.
- Justin ! - W pewnym momencie gdy oboje już się bardziej szczytowaliśmy zawołał go scooter.
- Jak na ich nienawidzę. Przerywają w tak fajnym momencie gdy ten film akurat zaczął robić się ciekawy - powiedział w moją stronę. Wstał i poszedł do pokoju w którym znajdował się Sccot moja mam oraz Kenny.
- Ja już idę spać - powiedział Fredo. Wstał i poszedł do swojego mini pokoju.
- Myślisz że jesteś taka fajna bo macasz Nogą chuja Justina ? Uwierz mi, macałam go ręką. Tobie nawet do buzi by go nie włożył. Takiej małolacie. Przeleci cię i będzie udawał że cię nie zna.
- Dobra zamknij się bo twoje zdanie akurat tu się nie liczy. - powiedziała do niej lily
- On jest i tak mój . - warknęła.
- Se możesz pomarzyć - rzekłam - Jak by był twój to. Dawałby ci się pocałować, moją nogę by strzepną ale tego nie zrobił bo co ? Bo uwierz mi jestem lepsza niż ty- A teraz przepraszam ale jestem zmęczona i idę spać. - dodałam po chwili. Wstałam z kanapy i zaczęłam iść w stronę pokoju Justina.
- Tylko o tym nie myśl. Ja dzisiaj będę z nim spała. Będziemy się kochać. - rzekła i machnęła swoimi włosami a ja i lily się zaśmiałyśmy
- Uważaj peruka ci się odkleja ! - krzyknęłam cicho i weszłam do pokoju Justina. Zamknęłam go, ale nie na klucz bo wiedziałam, że kiedy Justin wejdzie a mnie nie będzie w salonie przyjdzie tutaj. Weszłam na łóżko, a już po chwili była przykryta kołdrą. Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Aż w końcu morfeusz mnie do siebie zabrał.
Ojojoj Jerry Jest Niegrzeczny XD
http://25.media.tumblr.com/tumblr_mdi103iWL71rl3uwzo1_500.gif < 3
wtorek, 7 maja 2013
Rozdział 14
Od momentu kiedy Lily powiedziała mi o mnie i JB oraz o Fredo wszystko się zmieniło. Praktycznie cały czas unikałam bebsa, nie chciałam nawet na niego patrzeć. On za wszelką cenę chciał ze mną pogadać ale ja go odpychałam. W gazetach na pierwszych stronach widniałam zawsze ja i Justin. Fanki Justin'a co ciągle mi dokuczały i pisały ciągle na tt więc przez jakiś czas przestałam z niego korzystać. Odcięłam się centralnie od świata rzeczywistego. Lily z fredo odzywali się do siebie od czasu do czasu ale wiedziałam że lily jest nadal na niego wkurzona. Miałam po woli już tego dość.Tego dnia wstałam po godzinie 9. Stałam w łazience patrząc na swoje odbicie. Wyglądałam koszmarnie. Chyba płakałam przez sen bo miałam podkrążone oczy, a moja piżama była cała pognieciona Sama nie wiedziałam co mam zrobić. Czy iść do Justin'a i pogadać z nim czy udawać że ten pocałunek nigdy nie miał miejsca ani inne rzeczy które robiliśmy. Z Jednej strony bałam się że on znów zacznie być chamski w stosunku do mnie. Jednak po chwili stwierdziłam że na razie będę udawać że nic nie wiem i będę się normalnie zachowywać. Stałam tak jeszcze przez dłuższą chwilę lecz usłyszałam pukanie.
- Mogła byś już wyjść! Chce się załatwić ! - krzyczała Lily. Przewróciłam tylko oczami i otworzyła drzwi, a ta od razu wparowała do łazienki. Wyszła z łazienki bez słowa i położyłam się na łóżku. Zamknęła oczy i próbowałam zasnąć.
- A ty wstawaj, na śniadanie. Dzisiaj wielki dzień. Ostatni koncert Justina w Londynie i w końcu wolne - rzekła z uśmiechem
- Ja się nigdzie nie ruszam - odpowiedziałam - Chyba będę chora, Bo coś mnie bierze . - powiedziałam sucho
- Tak, Tak, Chora na miłości Dalej rusz tą dupę. Musisz się wyluzować - powiedziała siadając na łóżku - Nie myśl o nim. Po prostu ignoruj. Albo pogadaj z nim o tym. - dodała
- Nie mam zamiaru z nim gadać. Nawet patrzeć na jego twarz. - warknęłam
- No dobra dobra. To co mam powiedzieć że źle się czujesz ? - spytała
- Tak. I jak możesz to przynieś mi coś do jedzenie. Bo strasznie jestem głodna. - powiedziała uśmiechając się do niej słodko
- A nie możesz sobie zamówić do pokoju ? - spytała .
- A no mogę - odpowiedziałam i sięgnęłam po słuchawkę i wykręciłam numer do recepcji. Gdy już odebrali zamówiłam sobie płatki z mlekiem. Odłożyłam z powrotem na miejsce słuchawkę i się uśmiechnęłam - zaraz będzie - rzekłam
- To świetnie - dodała - Lexi proszę to na prawdę ostatni dzień. Musisz się stąd wyrwać a nie cały czas unikasz ludzi jak ogień wody. Przecież Justin cię nie zje.
- A ty jak się czujesz gdy Fredo jest blisko. Nie jest ci no nie powie dziwne w jego towarzystwie ? -spytałam
- No nie powiem bo jest dziwnie ale staram się o tym nie myśleć. A Justin. Się załamał. Sądzi że to jego wina, że to wszystko się wydarzyło. Ale on tego nie żałuje. A no i od twojej mamy dostał z liścia i teraz ona się do niego nie odzywa. - powiedziała śmiejąc się - Ale jak to wyglądała on powiedział do twojej mamy "Całowałem się z lexi i tego nie żałuje", a twoja mama podeszła do niego, dostał strzał a potem powiedziała "nigdy więcej nie dotykaj mojej córki " odeszła a Bebes potem stał jak słup z 5 minut i nie wiedział co ma ze sobą zrobić.
- No widzisz co się dzieje ? Przez mnie wszyscy się kłócą. Jeszcze dojdzie do tego że Justin przez mnie zawali swoją karierę - powiedziała smutno .
- Nie zawali, ale musisz dać mu szansę. Nie wiem jakim cudem ale mu na prawdę zależy. Ciągle jak ktoś coś źle na ciebie powie to on staje w twojej obronie. Proszę cię wyjdź stąd. Zaszalej. Dziewczyno to jest nienormalne. będziesz do końca życia użalać się nad sobą bo raz całowałaś się z Justinem Bieberem ?
- No nie. Ale ..
- Nie ma żadnych Ale ... - rzekła z groźną miną . - Masz teraz wstać. Ładnie się ubrać tak żeby Bebsowi opadła szczęka na twój widok i żyć. Nawet nie będziesz musiała z nim gadać jak nie będziesz chciała. - dodała.
- Obiecujesz ? spytałam .
- Obiecuję . - powiedziała kładąc rękę na serc.
- No dobra - rzekłam z uśmiechem i wstałam .
- I to się nazywa Lexi, którą znam . - powiedziała stanowczo.
- Zabawimy się dzisiaj. - oznajmiłam.
- Pamiętaj, że po 2 wylatujemy stąd już do Kanady.
- Dobra dobra. Nie chodziło mi przecież o imprezę. możemy się też inaczej bawić. - wypaliłam podchodząc do walizki.
- To o co ci chodzi ? - spytała. Kiedy ja grzebałam już w swoich ciuchach.
- No o to że będziemy się bawić w swoim towarzystwie. No nie wiem pomożemy sobie puścić samem piosenki i będziemy śpiewać oraz tańczyć. Jak kiedyś . - rzekłam biorąc ciuchy.
- Dobra - oznajmiła .
- Okey. To daj mi 10 minut.
- Spoko - wymamrotała bawiąc się swoim telefonem. Ja w tym czasie weszła do łazienki. Wzięła szybki 2-minutowy prysznic. Gdy wyszłam wytarłam swoje ciało oraz włosy ręcznikiem, założyłam na siebie bieliznę po czym przyszykowane ciuchy. Następnie wysuszyłam włosy i je ładnie ułożyłam. Na koniec zrobiłam sobie ładny lecz dość lekki makijaż i już była gotowa. Wyszłam z łazienki a moja przyjaciółka od razu do mnie z pyskiem.
- Miło być 10 minut a nie pół godziny. - warknęła zła.
- No już się nie złość powiedziałam. - rzekłam słodko. - Idziemy ? - spytałam - Bo jeszcze chwila i się rozmyślę .
- A co z twoim śniadaniem ? - spytała. Wskazując na płatki z lekiem które stoją na stole.
- A no tak. Zapomniałam o nim - oznajmiła i walnęła się z otwartej dłoni w czoło.
- To jedz i idziemy. - wymamrotała - jest prawie 12, a jedziemy już o 12.30 bo dzisiaj koncert odbędzie się o 16, ze względu na to że gdyby justin miał koncert od 21 do prawie 23 to potem byśmy nie zdążyli tu wrócić i jechać potem jeszcze na lotnisko. Bo stad do areny jedzie się prawie godzinę, a na lotnisko jakieś 3 godziny. - wyjaśniła
- Luzik. - powiedziałam obojętnie i machnęłam ręką. Usiadłam przy stoliku i zaczęłam jeść. Po niecałych 10 minutach płatków już nie było. - Okey. Już jestem gotowa - oznajmiła.
- To idziemy - rzekła, wstając i po chwili stała już przy drzwiach. Wzięłam mała torebeczką i włożyłam tam telefon, chusteczki oraz mp4. Wyszłyśmy z pokoju i skierowałyśmy się w stronę windy. Gdy do niej doszłyśmy, wsiadłyśmy. Lily nacisnęła na guzik. Właśnie za chwilę znów miałam ujrzeć jego twarz. Znów miałam spojrzeć w jego oczy. Lecz gdy wyszłyśmy z windy zobaczyłam coś strasznego. Co bardzo mnie zabolało. On przytulał się z inną dziewczyną.
- Ej tylko nie płacz mi tu już od rana - powiedział lily.
- Nie dam rady - rzekłam ze łzami w oczach.
- Lexi ! - krzyknęła jak najgłośniej potrafiła a wtedy wszyscy łącznie z Justinem oraz Selena którą dopiero wtedy rozpoznałam patrzeli się na nas. Moje i Justin'a spojrzenia się spotkały. Pokręciłam tylko przecząco głową a on spuścił wzrok.
- Dajcie mi wszyscy święty spokoju. - odkrzyknęłam. Jedna samotna łza spłynęła po moim zaczerwienionym policzku. Otarłam ją i moje nogi samem zaczęły biec. Ludzie patrzeli się na mnie jak na wariatkę, ale mało mnie to obchodziło. Biegłam przed siebie. Chciałam zostać sama. Wybiegłam przez tylne wyjście z Hotelu i biegła ile sił w nogach. Żałowałam, że to wszystko się wydarzyło Że tu jestem. Że poznałam ich wszystkich. Mogła zostać w swoim świecie. Przy ojcu. Mogłam im dalej usługiwać i być na ich rozkazy. Zawsze. Żałuje tego że tu jestem. Żałuje, że poznałam Justina. Żałuję, że dałam mu się opanować, a on to wykorzystał. Żałuję każdej chwili spędzonej z nim. Żałuję wszystko co jest z nim związane. Chciałbym znów znaleźć się w domu, w normalny domu gdzie ludzie nie zwracali na ciebie uwagi, gdzie twoje problemy było niczego nie warte. Gdzie ciebie nikt nie słuchał. Lecz wiedziałam, że jest już za późno by to wszystko odwrócić. Muszę żyć. Musze przetrwać te życie. Mam wybór ? Raczej nie. Chyba że ucieknę. chociaż i tak mnie znajdą. Teraz jestem rozpoznawalna. Wszyscy praktycznie co czytają gazety mnie znają. Wiedzą kim jestem. Przystanęłam na chwilę. Po moich policzkach ciekły łzy. Sama tego nie kontrolowała. Usiadłam na krawężniku i siedziałam tak dłuższą chwilę. Lecz postanowiłam że zamiast tu siedzieć pod cieniem, pójdę na plaże. I Tak zrobiła. Poszłam na plażę. Gdy stałam już na piasku bez butów które trzymałam w ręce. Wyjęłam z torebki mp4 i włączyłam sobie piosenki. Zaczęłam iść brzegiem plaży która ciągnęła się w nie skoczność. Miałam to gdzieś że się zgubię.. Ludzie oglądali się za mną. Tak samo niektóre dziewczyny które rozpoznały mnie z gazet na których ja i Bebs byliśmy. Jednak po chwili ujrzałam mały zakątek gdzie nikogo nie ma. Usiadłam sobie na piasku i zaczęłam się nim bawić jednak Słońce świeciło dość mocno więc położyłam się w cieniu. Nie wiem kiedy i jak. Ale zasnęłam .
_________________________________________________________________
Macie 14 rozdział :) Męczyłam się z nim i męczyłam. Sama nie wiedziałam co napisać. Pisałam co mi ślina przyniesie na język. Ogólnie wiedziałam co pisać ale nie wiedziałam jak. No i zawsze była dupa. Ale czas to nadrobić. Mam laptopa i tydzień wolnego więc sobie trochę popiszę .
Hahaha Wiecie co ? Mam kilka blogów XD Macie linki : D
http://beliebers-forecer.blogspot.com/
http://life-is-not-so-simple.blogspot.com/
http://one-lifeone-love.blogspot.com/
Możecie sobie poczytać. Jak na razie jestem w trakcie pisania. Dzisiaj poświęcę temu cały dzień. Chce żebyście byli ze mnie dumni ;)
Kocham was Moje Siostry <3
- Mogła byś już wyjść! Chce się załatwić ! - krzyczała Lily. Przewróciłam tylko oczami i otworzyła drzwi, a ta od razu wparowała do łazienki. Wyszła z łazienki bez słowa i położyłam się na łóżku. Zamknęła oczy i próbowałam zasnąć.
- A ty wstawaj, na śniadanie. Dzisiaj wielki dzień. Ostatni koncert Justina w Londynie i w końcu wolne - rzekła z uśmiechem
- Ja się nigdzie nie ruszam - odpowiedziałam - Chyba będę chora, Bo coś mnie bierze . - powiedziałam sucho
- Tak, Tak, Chora na miłości Dalej rusz tą dupę. Musisz się wyluzować - powiedziała siadając na łóżku - Nie myśl o nim. Po prostu ignoruj. Albo pogadaj z nim o tym. - dodała
- Nie mam zamiaru z nim gadać. Nawet patrzeć na jego twarz. - warknęłam
- No dobra dobra. To co mam powiedzieć że źle się czujesz ? - spytała
- Tak. I jak możesz to przynieś mi coś do jedzenie. Bo strasznie jestem głodna. - powiedziała uśmiechając się do niej słodko
- A nie możesz sobie zamówić do pokoju ? - spytała .
- A no mogę - odpowiedziałam i sięgnęłam po słuchawkę i wykręciłam numer do recepcji. Gdy już odebrali zamówiłam sobie płatki z mlekiem. Odłożyłam z powrotem na miejsce słuchawkę i się uśmiechnęłam - zaraz będzie - rzekłam
- To świetnie - dodała - Lexi proszę to na prawdę ostatni dzień. Musisz się stąd wyrwać a nie cały czas unikasz ludzi jak ogień wody. Przecież Justin cię nie zje.
- A ty jak się czujesz gdy Fredo jest blisko. Nie jest ci no nie powie dziwne w jego towarzystwie ? -spytałam
- No nie powiem bo jest dziwnie ale staram się o tym nie myśleć. A Justin. Się załamał. Sądzi że to jego wina, że to wszystko się wydarzyło. Ale on tego nie żałuje. A no i od twojej mamy dostał z liścia i teraz ona się do niego nie odzywa. - powiedziała śmiejąc się - Ale jak to wyglądała on powiedział do twojej mamy "Całowałem się z lexi i tego nie żałuje", a twoja mama podeszła do niego, dostał strzał a potem powiedziała "nigdy więcej nie dotykaj mojej córki " odeszła a Bebes potem stał jak słup z 5 minut i nie wiedział co ma ze sobą zrobić.
- No widzisz co się dzieje ? Przez mnie wszyscy się kłócą. Jeszcze dojdzie do tego że Justin przez mnie zawali swoją karierę - powiedziała smutno .
- Nie zawali, ale musisz dać mu szansę. Nie wiem jakim cudem ale mu na prawdę zależy. Ciągle jak ktoś coś źle na ciebie powie to on staje w twojej obronie. Proszę cię wyjdź stąd. Zaszalej. Dziewczyno to jest nienormalne. będziesz do końca życia użalać się nad sobą bo raz całowałaś się z Justinem Bieberem ?
- No nie. Ale ..
- Nie ma żadnych Ale ... - rzekła z groźną miną . - Masz teraz wstać. Ładnie się ubrać tak żeby Bebsowi opadła szczęka na twój widok i żyć. Nawet nie będziesz musiała z nim gadać jak nie będziesz chciała. - dodała.
- Obiecujesz ? spytałam .
- Obiecuję . - powiedziała kładąc rękę na serc.
- No dobra - rzekłam z uśmiechem i wstałam .
- I to się nazywa Lexi, którą znam . - powiedziała stanowczo.
- Zabawimy się dzisiaj. - oznajmiłam.
- Pamiętaj, że po 2 wylatujemy stąd już do Kanady.
- Dobra dobra. Nie chodziło mi przecież o imprezę. możemy się też inaczej bawić. - wypaliłam podchodząc do walizki.
- To o co ci chodzi ? - spytała. Kiedy ja grzebałam już w swoich ciuchach.
- No o to że będziemy się bawić w swoim towarzystwie. No nie wiem pomożemy sobie puścić samem piosenki i będziemy śpiewać oraz tańczyć. Jak kiedyś . - rzekłam biorąc ciuchy.
- Dobra - oznajmiła .
- Okey. To daj mi 10 minut.
- Spoko - wymamrotała bawiąc się swoim telefonem. Ja w tym czasie weszła do łazienki. Wzięła szybki 2-minutowy prysznic. Gdy wyszłam wytarłam swoje ciało oraz włosy ręcznikiem, założyłam na siebie bieliznę po czym przyszykowane ciuchy. Następnie wysuszyłam włosy i je ładnie ułożyłam. Na koniec zrobiłam sobie ładny lecz dość lekki makijaż i już była gotowa. Wyszłam z łazienki a moja przyjaciółka od razu do mnie z pyskiem.
- Miło być 10 minut a nie pół godziny. - warknęła zła.
- No już się nie złość powiedziałam. - rzekłam słodko. - Idziemy ? - spytałam - Bo jeszcze chwila i się rozmyślę .
- A co z twoim śniadaniem ? - spytała. Wskazując na płatki z lekiem które stoją na stole.
- A no tak. Zapomniałam o nim - oznajmiła i walnęła się z otwartej dłoni w czoło.
- To jedz i idziemy. - wymamrotała - jest prawie 12, a jedziemy już o 12.30 bo dzisiaj koncert odbędzie się o 16, ze względu na to że gdyby justin miał koncert od 21 do prawie 23 to potem byśmy nie zdążyli tu wrócić i jechać potem jeszcze na lotnisko. Bo stad do areny jedzie się prawie godzinę, a na lotnisko jakieś 3 godziny. - wyjaśniła
- Luzik. - powiedziałam obojętnie i machnęłam ręką. Usiadłam przy stoliku i zaczęłam jeść. Po niecałych 10 minutach płatków już nie było. - Okey. Już jestem gotowa - oznajmiła.
- To idziemy - rzekła, wstając i po chwili stała już przy drzwiach. Wzięłam mała torebeczką i włożyłam tam telefon, chusteczki oraz mp4. Wyszłyśmy z pokoju i skierowałyśmy się w stronę windy. Gdy do niej doszłyśmy, wsiadłyśmy. Lily nacisnęła na guzik. Właśnie za chwilę znów miałam ujrzeć jego twarz. Znów miałam spojrzeć w jego oczy. Lecz gdy wyszłyśmy z windy zobaczyłam coś strasznego. Co bardzo mnie zabolało. On przytulał się z inną dziewczyną.
- Ej tylko nie płacz mi tu już od rana - powiedział lily.
- Nie dam rady - rzekłam ze łzami w oczach.
- Lexi ! - krzyknęła jak najgłośniej potrafiła a wtedy wszyscy łącznie z Justinem oraz Selena którą dopiero wtedy rozpoznałam patrzeli się na nas. Moje i Justin'a spojrzenia się spotkały. Pokręciłam tylko przecząco głową a on spuścił wzrok.
- Dajcie mi wszyscy święty spokoju. - odkrzyknęłam. Jedna samotna łza spłynęła po moim zaczerwienionym policzku. Otarłam ją i moje nogi samem zaczęły biec. Ludzie patrzeli się na mnie jak na wariatkę, ale mało mnie to obchodziło. Biegłam przed siebie. Chciałam zostać sama. Wybiegłam przez tylne wyjście z Hotelu i biegła ile sił w nogach. Żałowałam, że to wszystko się wydarzyło Że tu jestem. Że poznałam ich wszystkich. Mogła zostać w swoim świecie. Przy ojcu. Mogłam im dalej usługiwać i być na ich rozkazy. Zawsze. Żałuje tego że tu jestem. Żałuje, że poznałam Justina. Żałuję, że dałam mu się opanować, a on to wykorzystał. Żałuję każdej chwili spędzonej z nim. Żałuję wszystko co jest z nim związane. Chciałbym znów znaleźć się w domu, w normalny domu gdzie ludzie nie zwracali na ciebie uwagi, gdzie twoje problemy było niczego nie warte. Gdzie ciebie nikt nie słuchał. Lecz wiedziałam, że jest już za późno by to wszystko odwrócić. Muszę żyć. Musze przetrwać te życie. Mam wybór ? Raczej nie. Chyba że ucieknę. chociaż i tak mnie znajdą. Teraz jestem rozpoznawalna. Wszyscy praktycznie co czytają gazety mnie znają. Wiedzą kim jestem. Przystanęłam na chwilę. Po moich policzkach ciekły łzy. Sama tego nie kontrolowała. Usiadłam na krawężniku i siedziałam tak dłuższą chwilę. Lecz postanowiłam że zamiast tu siedzieć pod cieniem, pójdę na plaże. I Tak zrobiła. Poszłam na plażę. Gdy stałam już na piasku bez butów które trzymałam w ręce. Wyjęłam z torebki mp4 i włączyłam sobie piosenki. Zaczęłam iść brzegiem plaży która ciągnęła się w nie skoczność. Miałam to gdzieś że się zgubię.. Ludzie oglądali się za mną. Tak samo niektóre dziewczyny które rozpoznały mnie z gazet na których ja i Bebs byliśmy. Jednak po chwili ujrzałam mały zakątek gdzie nikogo nie ma. Usiadłam sobie na piasku i zaczęłam się nim bawić jednak Słońce świeciło dość mocno więc położyłam się w cieniu. Nie wiem kiedy i jak. Ale zasnęłam .
_________________________________________________________________
Macie 14 rozdział :) Męczyłam się z nim i męczyłam. Sama nie wiedziałam co napisać. Pisałam co mi ślina przyniesie na język. Ogólnie wiedziałam co pisać ale nie wiedziałam jak. No i zawsze była dupa. Ale czas to nadrobić. Mam laptopa i tydzień wolnego więc sobie trochę popiszę .
Hahaha Wiecie co ? Mam kilka blogów XD Macie linki : D
http://beliebers-forecer.blogspot.com/
http://life-is-not-so-simple.blogspot.com/
http://one-lifeone-love.blogspot.com/
Możecie sobie poczytać. Jak na razie jestem w trakcie pisania. Dzisiaj poświęcę temu cały dzień. Chce żebyście byli ze mnie dumni ;)
Kocham was Moje Siostry <3
czwartek, 2 maja 2013
Dupa ..
Siema. Nie wiem kiedy będzie nowy rozdział. Nie mam weny. Do tego moja mama zabrała mi internet bo się wczoraj biła z bratem. Tak my się bardzo kochamy. No i sama powiedziałam mamie żeby wzięła internet i nie dawała nam do do końca roku no i teraz mam. Trudno trzeba przeżyć. W szkole na informatyce może coś napiszę. W domu na laptopie siostry coś będę pisać. Czasami na laptopie taty jeżeli go będzie zostawiać. No cóż. Trzeb jakoś wytrzymać ludzie. Jak na razie Założyłam sobie zeszyt i tam będę pisać :)
Jooooł Luzzzz Marchewki moje < 3
Kocha was Beliebers <3 LEXI < 3
Jooooł Luzzzz Marchewki moje < 3
Kocha was Beliebers <3 LEXI < 3
Subskrybuj:
Posty (Atom)