czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 25

W salonie było ciemno lecz całkiem romantycznie ponieważ na niektórych półkach były postawione świeczki zapachowe. Na podłodze pełno leżało poduszek, wiec jak zauważyłam będziemy siedzieć na podłodze. Postawiła popcorn oraz napoje na szklanym stole.
- Postarałeś się Bieber - słodko uśmiechnęłam się do niego.
- Moim zamiarem było wywołanie uśmiechu na twojej twarzy i oto i się udało. Uwielbiam patrzeć jak się uśmiechasz - posłał i jedno ze swoich seksownych spojrzeń.
- Jakie filmy wybrałeś? - zapytałam siadając na podłodze
- Kilka Horrorów. - odpowiedział
- Tak też myślałam. Ciemno, romantycznie. Chcesz, żeby się bała. Prawda? - spytałam szczerząc się.
- Uwierz mi. Te filmy nie są jak inne. One są na serio straszne - wybełkotał siadając obok mnie
- Tssaa, Jasne. Wy chłopacy zawsze tak mówicie. - powiedziałam gdy ten włączył film.
- Zobaczymy w trakcie filmu - powiedział - Będziesz krzyczeć " Justin, Justin ratuj mnie, albo przytul mnie " - dodał
- Cokolwiek mówisz. - wywróciłam oczami, po czym wzięłam miskę z popcornem i położyłam ją sobie na kolanach bo jaśnie pan bebs przysunął się bliżej mnie. Nie zwracając juz na nic uwagi, zaczęłam oglądać film jedząc popcorn. Niektóre akcje na serio były straszne. Niektóre zabawne, a przy niektórych to wszystko z żołądka podchodziło mi pod gardło.
- Aaaaaaa - w pewnym momencie krzyknęłam i zakryłam oczy rękoma.
- A nie mówiłem, a nie mówiłem, będziesz się bała. - odparł. Przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło.
- Ja się nie boję - opuściłam dłonie z oczu - Po prostu to straszne. Jessy i Tom są zaręczeni. Jessy jest w ciąży i tu chcą ją zabić bo Tom wisi im kasę, a nie wie co zrobić. Jak tam można. Niech go zabiją, a nie ją. Ona jest ważniejsza, bo w jej brzuszku tworzy się piękna istota, która niedługo przyjdzie na ten świat.- powiedziałam na jednym oddechu
- Boże Lexi, to tylko film. - rzekł - A z resztą może nie zabiją jej. To nie jest koniec filmu. - dodał
- Dobra nooo. - powiedziałam przeciągając " ooo" i oboje wróciliśmy do oglądania filmu, tylko tyle, że teraz była bardziej wtulona w Justina. Z resztą nie przeszkadzało mi to, że był taki czuły. Kiedy fil dobiegł szczęśliwe do końca wstałam podekscytowana i zaczęłam skakać ze szczęścia.
- Jak się cieszę, że oboje żyją. Jeszcze kilka sekund i było by po nich obu. Tak się bałam. Dobrze, że ta policja się zjawiła. - powiedziałam podekscytowana, a Justin jak by nigdy nic podszedł tylko do dvd, wyjął płytę i włożył nową. - Co teraz będziemy oglądać? - spytałam siadając znów na swoje miejsce.
-  Komedię romantyczną. - odpowiedział i zasiadł obok mnie. - A potem spać - dodał z błyskiem w oku.
- Osobno - powiedziałam wytykając do niego język.
- Jak będziesz wytykać ten seksowny jęzorek to sam cię zaciągnę do swojego pokoju.
- Nie dasz rady. - powiedziałam
- Dlaczego? - spytał
- Ponieważ, jestem strasznie gruba. - odpowiedziałam.
- A założymy się? - ponownie zapytał
- O co?
- O to, że jeżeli cię podniosę i przebiegnę z tobą cały ogródek to będziesz dzisiaj ze mną spałą. - poruszał brwiami i wyszczerzył swoje śnieżno białe zęby.
- Po pierwsze: Jesteś głupi.
  Po drugie: Kiedyś ci te wszystkie zęby powybijam i nie będziesz się tak ładnie uśmiechał.
  Po trzecie: Nie myśl za dużo bo ci się mózg przegrzeje. A ja już wiem co ty sobie tam w tej główce wyobrażasz.
 No i po czwarte: tak zgadzam się na to, bo wiem, że ty i tak nie dasz rady. Ważę 50 kilo więc wątpię, że dasz radę przebiec ze mną cały ogród. - powiedziałam.
- Ohhh ja pokażę ci na co mnie stać... - rzekł. Podniosłam palca w górę i chciałam coś powiedzieć, ale nie było mi to dane ponieważ justin przerzucił mnie przez swoje ramie. I tak o to zamiast oglądać filmu Justin biegał ze mną po ogródku. Moje włosy opadły na oczy tak, że niczego nie wiedziałam, ale i tak nie mogłam przestać się śmiać. Czasami się o coś potykał. Ale nie przestawał biec. Kilka minut później gdy już krew dopływała mi po woli do głowy dobiegliśmy z powrotem na taras i wtedy Justin postawił mnie na ziemie.
- Śpisz ze mną - rzucił krótko dysząc.
- Nienawidzę cię - warknęłam
- Nie okłamuj samej siebie. Nie lubię tego. - powiedział. Jednak ja go nie słuchałam ponieważ bardziej byłam zajęta zabijaniem muszki która bezczelnie pobierała sobie krew z mojej ręki. Uderzyła w miejsce, gdzie ona była. Czerwona małą plamka pojawiła się na mojej ręce. - Co ty robisz? - spytał zdezorientowany Justin.
- Zabijam muszkę. Suka bezczelnie wbiła mi się w skórę. - odpowiedziałam
- To lepiej chodź do domu - rzekł. Wstałam i jako pierwsza weszłam do domu.
- Dokańczamy spać? - spytałam
- Jak mamy dokończyć spać, skoro jeszcze wcale nie poszliśmy? - zapytał
- A ja co powiedziałam?
- Noo czy idziemy dokończyć spać. - rzekł, a ja walnęłam się z otwartej dłoni w czoło.
- Chciałam powiedzieć a raczej zapytać się czy idziemy dokończyć film. - powiedziałam
- No jasne. Jak ty już przekręcasz wyrazy śpiąca księżniczko. A po za tym nie chce widzieć wściekłem miny Fredo kiedy wróci z Lily do domu. No chyba, że będzie tak narąbany, że by nawet nas nie zauważył tylko poszedłby z lily do jego łóżka. - wymamrotał.
- Dobra, możemy iść spać. - powiedziałam niechętnie.
- To dalej. - rzekł wyłączając telewizor. Poczekałam chwilę na niego i gdy znalazł się blisko mnie ruszyliśmy do góry, tym razem windą. Gdy znaleźliśmy się u góry zaczęłam iść w stronę swojego pokoju, jednak nie było mi to dane ponieważ Justin przyciągnął mnie do siebie.
- Gdzie się księżniczka wybiera? - spytał muskając moją szyję
- Księżniczka idzie się wykąpać i ubrać w piżamki Lokaju. Ta scena jak coś ciebie nie dotyczy. - powiedziałam i odepchnęłam go.
- Ej noooo - wyszeptał smutny
- Spokojnie przyjdę zaraz do ciebie. Przygotuj łóżeczko kocie. - zażartowałam patrząc się na niego seksownie. Przegryzłam wargę i kiedy wiedziałam, że on zaraz oszaleje, weszłam do swojego pokoju. Szybko zamykając za sobą drzwi. Wzięła pierwszą lepszą piżamę i weszłam do łazienki. Szybko rozebrałam się i weszła pod prysznic. Po 2 minutach z niego wyszłam. Wytarłam swoje mokre włosy oraz ciało i ubrałam piżamkę z włosów szybko zaplotłam warkoczyka. Wyszłam z łazienki nawet nie sprzątając po sobie ponieważ już w tym prysznicu zasypiałam. Wzięłam tylko swój telefon i wyszłam z pokoju. Nie pukając nawet weszłam do pokoju Justina i przyłapałam go na ubieraniu bokserek.
- Oł Maj Gasz. - wyjąkałam i odwróciłam się do niego tyłem. Poczułam, że moje policzki są już całe czerwone. Dobrze widziałam tylko jego dupeczkę, która była niczego sobie.
- Hahaha nic się nie stało. Najważniejsze, że nie widziałaś Jerrego. - zaśmiał się. Jednak ja stałam w miejscu, nawet się nie ruszałam.
- Mogłam zapukać chociaż. - rzekłam.
- Trudno. Stało się, czasu nie cofniesz. A teraz chodź tu spać. - rozkazał. Uspokoiłam się i dopiero wtedy się odwróciłam. Justin siedział, a laczek leżał już w pół na łóżku.
Wtedy dopiero obczaiłam jego ośmiopak, następnie jego coś w gaciach. Poczułam się niepewnie. Ja w takiej piżamie a on tylko w bokserkach. Przełknęła ślinę.
- Piękne widoki co niee?- spytał poruszając brwiami, na co ja wywróciłam oczami. Podeszłam do łóżka i położyłam się obok Justina.
- Dobranoc - powiedziałam odwracając się do niego plecami. Przykryła się kołdrą po samą szyję i  czekałam na dalszy bieg wydarzeń.
- Dobranoc księżniczko - powiedział.Chwilę później był już pod kołdrą. Przysunął się bliżej mnie i poczułam, że jego ręce oplatają się wokół moje brzucha. Uśmiechnęła się i zamknęłam oczy.
- A tak na serio, Masz seksy dupcię. - Powiedziałam i ugryzłam się w język. Wiedziałam, że zaraz on palnie jedno z tych swoich tekstów.
- Ty masz za to bardzo ładny biust. Taki duży. - zaśmiał się muskając moje ramie.
- Skąd wiesz, przecież....
- Masz prześwitującą koszulkę kochanie. - rzekł. Poczułam, że moje policzki znów robią się czerwone.
- Zboczeniec. - wymamrotałam.
- Kto tu jest zboczeńcem?. To nie ja widziałem twoją gołą dupcię. - powiedział - A z resztą zboczony chłopak to nie chłopak.
- No też racja. Ehh nie ważne. Dobranoc - powiedziałam ziewając. Na szczęście on już się nie odezwał. Poprawiłam sobie poduszkę i pozwoliłam by morfeusz zabrał mnie do siebie.


___________________________________________________________________

Podoba się? Mnie tak. Jestem zadowolona z tego rozdziału. Znów wciągam się w wir pisania. Dodałam dzisiaj ten rozdział ponieważ dzisiaj są moje urodziny i chciałam wam zrobić niespodziankę.
No i oznajmiam, że zmieniam główną bohaterką.



Nadal będzie miała na imię Lexi. 
Zmieniłam ją ponieważ tamta bohaterka to była jakaś zwykła dziewczyna. A ta dziewczyna (Chachi), ma pełno zdjęć z Justinem. Więc stwierdziłam, że ona będzie się nadawać. :) 

13 komentarzy:

  1. Dziewczyno dodaj szybko jeszcze w tym tygodniu kolejną część bo po prostu nie wytrzymam. I niech oni w końcu będą razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musicie być cierpliwi. Jeszcze kilka rozdziałów.

      Usuń
    2. To będą razem huhuhu cieszę się.
      A dodasz jutro kolejny rozdział. PROSZĘ

      Usuń
    3. Muszą, inaczej się nie da :D

      Usuń
  2. Niech już w następnej części się całują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że będą . Oni uwielbiają się całować.

      Usuń
  3. mam nadzieje że będą razem <3 pisz bo juz nie mogę sie doczekać następnego pisz pisz i zrób nam niespodziankę i dodaj jutro wiem że dużo wymgam ale naprawde to supcio blog i naprawdę nie moge doczekć sie następneg good weny

    WSZYSTKIEGO NAJ NAJLEPSZEGO SAMEJ DOBREJ WENY I WGL :) LOVCIAM CIE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia :) Nie chce być nieiła czy coś. Ale na serio musicie być cierpliwi. Nie mogę codziennie dodawać rozdziałów. 2 na tydzień. N serio mamy wakacje. Teraz mam małe komplikacje ze szkołą. Więc nie wiem czy dam radę to wszystko ogarnąć :)

      Usuń
  4. Dodałabyś jeszcze w tym tygodniu kolejną część PROSZĘ.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pomysł jak chcesz możesz go wykorzystać. Niech w nocy będzie burza i ona będzie się bała i go obudzi czy coś takiego po prostu coś wymyślisz bo jesteś w tym niezła, albo będzie się bała po tych horrorach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 26 rozdział będzie smutny... Lexi się zawiedzie na kiś, ale nie powiem wam na kim xd

      Usuń
    2. A dodasz dzisiaj proszę

      Usuń
    3. Nie kochanie. Dzisiaj Nie ;( Bardzo bym chciała ale nie dam rady. Nie dość że przed chwilą przyjechałam do babci rowerem ( jakieś 20 kilometrów przejechałam ). Jutro to w ogóle mnie w domu nie będzie. We wtorek , lub najpóźniej środę dodam nowy rozdział.

      Usuń