poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 6

" Oczami Bebsa "

Szedłem sobie lotniskiem w stronę bramek by jak najszybciej dostać się do odrzutowca. Obok mnie szedł kenny, który cały czas pisał coś na swoim telefonie, a z drugiej strony szedł Alfredo i patrzał się cały czas praktycznie na każdą laskę z nadzieją że znajdzie tu tę jedyną, się chłopak przeliczył trochę. Reszta ludziska szła całkiem z przodu z dziewczynami na czele. Spoglądałem na ludzi, którzy w ogóle się na mnie nie patrzeli, jedynie nieliczne dziewczyny patrzały się na mnie uśmiechając się i szeptały sobie coś do uch, ale jakoś zbytnio nie zwracałem na to uwagi. Mój wzrok zatrzymał się na dwa bardzo ładne kształty, które szły z przodu razem z anną i scootem. A mianowicie córka mojej charakteryzatorki oraz jej przyjaciółka. " całkiem są ładne od tyłu " powiedziałem do siebie w myślach lecz szybko te myśli od siebie odgarnął ponieważ na razie wolę skupić się na karierze  a nie na dziewczynie, nie czas jeszcze na poważne związki. Patrzałem jak poruszają tymi swoimi zgrabnymi nóżkami, raz jedna raz druga i się uśmiechałem. Nagle córka Anny odwróciła się, a ja szybko odwróciłem wzrok w stronę alfredo udając że nie widzę jak ona się na mnie patrzy. Jednak ona zaraz odwróciła głowę i się więcej nie spojrzała. Po kilku minutach byłem już na pokładzie mojego odrzutowca. 
- Co jest stary ? - zapytał Fredo 
- Nic, a co ma być ? - zapytałem zdziwiony
- No się tak patrzysz - - powiedział poruszając brwiami
- Że na ciebie ? - spytałem 
- Nie na te dwie z przodu . - powiedział ironicznie. 
- No ty nie lepszy . - 
- Co masz na myśli ? - spytał krzyżując ręce . 
- Niby to że idziesz i gapisz się na każdą laskę w nadziei że jak spojrzysz to powiesz " Tak to ta jedyna !! " - Krzyknąłem, aż wszyscy się na mnie spojrzeli. - Fredo żeby powiedzieć że to ta jedyna. Trzeba najpierw poznać jakaś dziewczynę, spotykając się z nią parę razy potem z nią być a na końcu dopiero stwierdzić żę to ta jedyna, a w ogóle to weź se życia nie marnuj człowieku po co ci dziewczyna, przecież masz mnie . - Powiedziałem i rozłożyłem ręce w nadzieli że mnie przytuli. 
- Wiesz co ? Masz rację - powiedział i bez zastanowienia mnie przytulił i kiedy ja chciałem się od niego odsunąć on nie chciał mnie wypuścić . 
- Dobra Fredo koniec tych wygłupów bo ktoś coś sobie jeszcze pomyśli. - powiedziałem troszeczkę zażenowany . 
- Oooo mamy nową parę - powiedział scoot który wchodził na pokład samolotu. 
- Bardzo śmieszne . - powiedziałem i siłą odciągnąłem od siebie fredo, a następnie usiadłem na miękki fotelu, oczywiście mój kumpel zrobił to samo. Odrzutowiec ruszył, tylko kiedy wszyscy mieli zapięte pasy. Spojrzeliśmy się jeszcze z alfredo na siebie i każdy wrócił do swoich zajęć. A mianowicie on zaczął grać w jakaś grę zabijankową, a ja założyłem przepaskę na oczy, słuchawki na uszy i poszedłem w kimono. 




Oczamy Lily .

Siedziałam sobie spokojnie na fotelu próbując zasnąć lecz coś mi się nie udawało ponieważ ktoś z tyłu cały czas grał w coś, tego byłam pewna ponieważ było słychać szczelanie. Myślałam, że to Bieber jest takim dzieciaczkiem i gra w gry zabijanki lecz kiedy odwróciłam się zobaczyłam że Bimber śpi a jego kumple gra. Odwróciłam się i próbowałam zasnąć lecz na marne bo za każdy razem gdy przysypiałam było słychać bum i strzelanie. Wstałam więc wkurzona z fotela i się na niego spojrzałam On to chyba zauważył ponieważ spojrzał się na mnie i zmierzył mnie wzorkiem od góry do dołu i oblizał usta co było dziwne. Zrobiłam szerokie oczy i odwróciłam się do niego plecami. Podeszłam do stewardess'y i poprosiłem o szklankę wody którą otrzymała ekspresowo. Usiadłam sobie na jednym z pierwszych przednich miejsc, a po chwili dosiadł się do mnie ochroniarz Bieber'a. Zaczął coś  do mnie mówić, byle co. Na początku tylko przytakiwałam głową popijając wodę, lecz po jakiś 20 minutach zaczęliśmy normalnie rozmawiać. Opowiadaliśmy sobie o wszystkim. 



" Oczętami Lexi " 
Spałam sobie w najlepsze gdy nagle otworzyłam oczy i znalazłam się w niebie, spadłam i spadałem bez końca. Moje włosy były rozwiewane przez wiatr. Nie było widać końca tego nieba. Aż nagle spadłam. Poczułam ogromny ból i ocknęłam się. Otworzyłam oczy i zauważyłam, że jestem w samolocie. Na szczęście nic się nie działo. Nie było żadnych turbulencji. Wstałam z miejsca i wyjęłam słuchawki. Położyłam je na fotelu. Spojrzałam się do okoła, praktycznie każdy spał. Nie widziałam jednak Lily, lecz gdy się odwróciłam zobaczyłam ją całkiem z przodu, gadała sobie z kenn'ym. Zachciało mi się do toalety więc przeszłam kawałek do kabiny przechodzą obok Bieber'a. Gdy już byłam w przedsionku zobaczyłam drzwi z napisem WC. Weszłam tam i to co zobaczyłam mnie zmórowało. Jedna mała kabina prysznicowa, umywalka oraz mały kibelek. Załatwiłam swoje potrzeby, umyłam ręce, napiłam się jeszcze wody z krany, wytarłam buzie i wyszłam z "WC". Weszłam do pomieszczenia obok, było tam łóżko dwuosobowe.Mała szafa i pełno walizek. Gdzieś w środku wiedziałam że musi być moja, więc zaczęłam przeszukiwać wszystkie, chociaż to było trudne ponieważ moja walizka była fioletowa i kogoś innego też. Wzięłam więc dwie walizki, które wyglądały bardzo podobnie i położyłam je na kanapie. Otworzyłam je i zobaczyłam cos szokującego. Jakieś męskie bokserki. Wzięłam jedno parę w ręce i zaczęłam się im przyglądać, lecz nagle ktoś mi je wyrwał z ręki . 
- To jest moje - powiedział ktoś. Od razu wiedziałam że to bieber . 
- Ja przepraszam. Nie wiedziałam. Myślałam że to moja walizka, na prawdę przepraszam - powiedziałam smutno . 
- No spoko. Nic się nie stało - powiedział uspokojony. Schował swoje gatki  odłożył swoją walizkę na bok, zdali od innych walizek . A ja w tym czasie wzięłam jakieś pierwszy lepsze ubrania. Wyszłam na chwilę z pomieszczenia tak by bieber mnie nie zauważył i weszłam do WC, szybko się przebrałam i wyszłam. Znów weszłam do pomieszczenia i nadal był tam Bieber, lecz teraz leżał sobie na łóżku bez koszulki. Trochę mi się niezręcznie zrobiło, ale przecież to Bieber. Schowałam swoje ciuchy i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Usiadłam sobie gdzieś w kącie i myślałam. Spoglądałam co chwilę na Biebsa co robi. Tak strasznie mi się nudziło. Chciałam już stąd wyjść, przejść się gdzieś po mieście a nie tkwić w samolocie. 
- Co tak tam sama siedzisz w kącie - spytał nagle Justin . 
- A co mam robić ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie . 
- Nie wiem wejść na fejsa, twittera, cokolwiek . - powiedział. - Zanudzisz się na śmierć dziewczyno. 
- Taaa. Gdybym jeszcze tego Fb, Twitter'a czy nawet telefon miałam. - powiedziałam trochę zażenowana . 
- Nie masz telefonu ? - spytał wytrzeszczając oczy - a no tak. Przez twojego tatę. Dobrze że z tamtą uciekłaś. - powiedziałam . 
- Myślałam że będziesz się śmiał - dodałam . 
- Że niby z czego - spytał zdziwiony . 
- No ze mnie. 
- A dlaczego miałbym się z ciebie śmiać . 
- Bo normalna nastolatka ma facebook'a, twittera, telefon, laptopa i inne takie typu rzeczy, a ja tego nie mam. 
- To czas nabyć słodziutka . - powiedział i poruszał brwiami - pomóc ci czy sama sobie poradzisz . 
- Ale co mam nabyć i w czym chcesz mi pomóc  ? - spytałam . 
- No musisz nabyć telefon, bo i bez laptopa możesz siedzieć i na tt i fb to jak ? sama nabyjesz sobie telefon czy mam ci go ja nabyć ? Bo mam na zbyciu jednego nowe którego dostałem niedawno ale nie używam bo lubię swojego grata. 
- Ale ja nie mogę. To zbyt wiele. Zbyt dużo mi dałeś.
- Coo ? Przecież ja ci niczego nie dałem . 
- No jak nie ? A przez kogo tu jestem ? 
- Ja tu do gadani nic nie miałem. Jak chciałem coś powiedzieć, to oczywiście scoot mówił " Justin to nie twoja sprawa " - powiedzieć akcentują każde słowo wymachując dziwnie rękami, na co ja się zaśmiałam., - To chcesz ten telefon czy nie .. bo czas się kończy Tik tak, tik tak - mówił na przemian wskazując palcem jak zegar. 
- No mogę wziąć - powiedziałam niepewnie. Bebes wstał i zaczął grzebać w swoich manetkach po chwili znalazł to czego szukał i podszedł do mnie bez koszulki, o dziwo usiadł na przeciw mnie i zaczął rozrywać pudełko z telefon. Szło mu to bardzo powolnie i dziwnie. Śmiałam się z niego jak pojebana gdy on chciał otworzyć pudełko. Nagle wyrwałam mu z ręki pudełko na co zrobił wielkiego zdziwa i odkleiłam taśmę klejącą . 
- Ja wiedziałem że tak trzeba. Tylko wiesz - nie wiedział co powiedzieć . 
- Jasne ... 
- Na ja mówię prawdę. - mówił to uśmiechając się, ale tak słodko że aż mi się dziwnie zrobiła. 
- Dobrze Justinku wierze ci - pogłaskałam go po głowie a on zamruczał jak jakiś kot. Po czym ja wybuchał śmiechem a on po chwili do mnie dołączył. 
- Ładnie mruczysz kocurku - powiedziałam przez śmiech. Jeszcze tak przez 5 minut co chwile się z tego śmialiśmy ale po jakiś czasie postanowiliśmy się ogarnąć. Bieber wyciągnął Telefon, który był gigantyczny. 
- Zacznijmy od tego że wgram ci wszystkie programy które ja mam. - No i się zaczęło. Justin zaczął zgrywać wszystko po kolei. Wszystkie gry, programy, pliki, zgrał mi nawet trochę swoich zdjęć.- Założyć ci konto na tt i fb ? - spytał 
- Jak ci się chce. - powiedziałam i machnęłam ręką. 
- No to poproszę imię i nazwisko, wiek, miejsce zamieszkania. - podałam mu wszystko to co chciał, potem mi założył tt i jako pierwszy był u mnie w znajomych na fb oraz jak pierwszy zaczął mnie obserwować na tt. - Ok to na tyle. Teraz możesz robić co chcesz. - powiedział podając mi telefon do ręki. Po czym wrócił na łóżko .  Po chwili gdy weszłam na Fb miałam z 50 zaproszeń, a to dzięki Bieberowi który na fb napisał " dodawajcie ją do znajomych, jest zajebista ", napisałam mu komentarz  " Taaa zajebista, chciałabym " no i dodałam . Weszłam na tt i dodałam pierwszy do Justina " Dziękuję OGÓRASIE " i se do niego wysłałam. Nie minęła jedna minuta a Bieber już miał ten wpis w ulubionych jak i innych kilku tysięcy ludzi, z czego byłam zdziwiona. Bieber pod moim wpisem napisał " Ty pieprzony Majonezie, chodź tu do mnie !! " Spojrzałam się na niego. Nie była pewno czy to był żart że mam przyjść do niego do łóżka czy nie. Przez chwilę się zastanawiałam ale po chwili stwierdziłam" czemu by nie ". Wstałam z miejsca, otrzepałam pupę i podeszłam do łóżka. Położyłam się obok biebera nie tak blisko by sobie czegoś nie pomyślał i zaczęliśmy do siebie pisać na tt, jakoś głupie żarty. Wyzywaliśmy się. Bieber rozśmieszał mnie cały czas, aż popłakałam i sikałam ze śmiechu. 
- Dobra Bieber, koniec tego !! Dość , bo się poszczam !! - krzyknęłam do niego . 
- Tylko nie na łóżko, ja zamierzam tutaj dzisiaj spać . - powiedział
- chyba sobie śnisz, to ja zajmuje dzisiaj to łóżko. A w ogóle ile jeszcze będziemy lecieć ? - spytałam . 
- Ty ewentualnie możesz spać na dachu samolotu  tam jest na prawdę wygodnie. A nie wiem z jakieś 5, 6 godzin, zależy czy będzie burza. Bo wiesz że przeważnie w nocy są burze. 
- Miły jesteś Bimber - powiedziałam z uśmiechem , na co on zmarszczył dziwnie swoje czoło, ale i tak wyglądał słodko. - Ale wiesz że teraz jest noc ? - spytałam poważnie . 
- Wiem. Jest godzina 20 . Więc możesz już iść do siebie - wskazał palcem dach samolotu. Na co ja posmutniałam i zrobiłam minę szczeniaczka - dobra możesz zostać tu jeszcze z pół godziny, ale nie dłużej. 
- Niech ci będzie - powiedziałam nie chętnie. Wzięłam koc który leżał sobie na podłodze samolotu i przykryłam się nim. - opowiedz mi coś - powiedziałam spoglądając na niego . 
- Ale co ? - spytał . 
- No nie wiem cokolwiek o sobie. - powiedziałam. Bieber przez chwile się zastanawiał nad sensem czegoś ale po chwili zaczął mi opowiadać to normalnie bez żadnych tajemnic o swoim życiu. Słuchałam i słuchałam i nagle nie wiem sama ale zasnęła. 


" Oczami Bieberka "

Gdy tak leżała obok mnie Lexi. Tak ma na imię. W końcu się tego dowiedziałem. Pisaliśmy do siebie na tt. Wyzywaliśmy się ale tak na żarty, wiedziałem że ona nie bierze tego do siebie bo śmiała się ciągle z tego. 
- Dobra Bieber, koniec tego !! Dość , bo się poszczam !! - krzyczała do mnie
- Tylko nie na łóżko, ja zamierzam tutaj dzisiaj spać . - powiedziałem
- chyba sobie śnisz, to ja zajmuje dzisiaj to łóżko. A w ogóle ile jeszcze będziemy lecieć ? - spytała .
- Ty ewentualnie możesz spać na dachu samolotu  tam jest na prawdę wygodnie. A nie wiem z jakieś 5, 6 godzin, zależy czy będzie burza. Bo wiesz że przeważnie w nocy są burze.
- Miły jesteś Bimber - powiedziała z uśmiechem , na co zmarszczyłem czoło. - Ale wiesz że teraz jest noc ? - spytała poważnie .
- Wiem. Jest godzina 20 . Więc możesz już iść do siebie - wskazałem palcem dach samolotu. Na co ona posmutniał i zrobił minę szczeniaczka, nie mogłem tej mince się oprzeć  - dobra możesz zostać tu jeszcze z pół godziny, ale nie dłużej.
- Niech ci będzie - powiedziała nie chętnie. Wzięłam koc który leżał sobie na podłodze samolotu i przykryła się nim. - opowiedz mi coś - powiedziała patrząc się na mnie
- Ale co ? - spytałem .
- No nie wiem cokolwiek o sobie. - powiedziała.  przez chwile się zastanawiałem co mam powiedzieć ale po chwili zacząłem opowiadać o swoim życiu. Widać było że mnie Słuchała. Ale gdy po jakoś czasie spojrzałem w bok, ona spała.
- No kurde co za babol z niej - powiedziałem cicho. Zrobiłem jej zdjęcie Wszedłem na tt i dodałem wpis " Ten Babol śpi w moim łóżku ;( " a następnie dodałem jej zdjęcie oznaczyłem ja i wysłałem. - Niech to zdjęcie ujrzy światło dzienne - powiedziałem i zaśmiałem się jak złoczyńca. Wstałem z łóżka podeszłam do walizki po czym ją otworzyłem wziąłem sobie jakąś cieplejszą bluzkę i ubrałem ją na siebie. Położyłem się na łóżku, poprawiłem jej jeszcze koc bo się trochę odkryła i dodałem wpis na tt oraz fb o treści " Dobrano ", Wyłączyłem telefon i poszedłem w ślady małej milejdi ..

______________________________________________________________



Bum Tararara Bum Tatata Bum. Jestem Zadowolona Z Tego Rozdziału. I To Bardzo. Ja mam wenę przed kompem . Chociaż dzisiaj na lekcjach też trochę popisałam ;) Ahh chyba zacznę dzisiaj pisać 7 rozdział ;) I MAM pomysł na nowego Bloga o JB . Jutro lub w środę go prawdopodobnie zacznę pisać. Bo jak na razie to mam tyko bohaterów i prolog :) Idę seeee. Cześć < 3



JUSTIN BIEBER MOIM BOGIEM I NAŁOGIEM < 3



2 komentarze: