- Ruszysz się w końcu czy będziemy tak stać ? - spytał Bieber, a ja weszłam do środka. I gdy Justin zamknął za sobą drzwi bus ruszył. Przeszłam kawałek i zauważyłam że tu nawet kuchnia jest, mała, ale jest. Usiadłam sobie na kanapie obok mojej mamy i przytuliłam się do niej .
- Dziękuje - powiedziałam i pocałowałam ją w policzek.
- Nie ma za co kochanie. - dodała i przytuliła mnie.
- Scoot ? - spytałam
- Tak ? - spytał
- Gdzie teraz lecimy ?
- Teraz ? Nigdzie, zostajemy w Londynie ponad tydzień, albo nawet dwa. Bo Justin ma ty koncerty. - powiedział .
- Yhym - odpowiedziałam i siedziałam cicho przez całą drogę do Hotelu gdy justin w tym momencie z kimś gadał przez telefon i szczerzył się. A lilka i fredo grali nadal w grę. Recz jasna to lily grała a on się patrzał. Po jakimś czasie dojechaliśmy do Hotelu i gdy miałam już wychodzić Bieber mnie popchnął i wyszedł pierwszy. A po chwili usłyszałam tylko piski i krzyki. Wyszłam z busu praktycznie jako ostatnia bo przed kennym, który widać było że patrzy się na mnie z przygnębioną miną tak jakby wiedział co się stało .
- Nie przejmuj się nim. On tak zawsze - powiedział mi na ucho kenny i poklepał mnie po ramieniu.
- Taa - dodałam i poszła dalej ze spuszczoną głową. Jeszcze chwila a bym ogłuchła chyba, ale na szczęście po 30 sekundach znalazłam się w holu Hotelu, gdy bieber jeszcze pstrykał sobie zdjęcia i rozdawał autografy. Weszłam razem z kennym do windy bo w poprzedniej się nie zmieściliśmy i ruszyliśmy do góry .
- Nie rozumiem go. Dlaczego on się tak zachowuje. Jak jesteśmy sami to jest miły i się uśmiecha a jak już jesteśmy z kimś to ignoruje mnie i wyzywa, jak bym w ogóle nie istniała.
- Bo on po prostu nie chce byś cierpiała - powiedział .
- Cierpiała ? Chyba se żarty stroszi.
- Chodzi mi to że gdy Justin poszedł z tobą na spacer i zaraz by wam porobili zdjęcia, to fanki by się wściekły i by chyba cie w drobny ma rozsadziły .
- To czemu mi tego nie powie ? - spytałam
- Bo nie chce cie skrzywdzić. - powiedział. - Uwierz mi wiem co mówię - dopowiedział.
- Wierzę - powiedziałam i uśmiechnęłam., po chwili nasza rozmowa się skończyła gdyż winda otworzyła się i ja wyszłam a kenny pojechał dalej. Przeszłam przez hol i weszłam do swojego pokoju. Rzuciłam torebkę na łóżko. Bez zastanowienia weszłam do łazienki i zamknęłam się w niej. Wzięłam szybki letni prysznic. Gdy wyszłam spod prysznica dopiero zorientowałam się że nie wzięłam bielizny ani piżamy. Owinęłam się mocno ręcznikiem i wyszłam z łazienki. W pokoju było dość ciemno więc nic nie wiedziałam. więc postanowiłam włączyć je i gdy już byłam blisko tego włącznika ktoś inny zapalił światło a ja aż zaczęłam piszczeć, a ten ktoś zakrył mi usta ręką i przyparł do ściany .
- Spokojnie to tylko ja - powiedział Bieber i wziął swoją rękę gdy ja już się uciszyłam. I dopiero wtedy stwierdziłam fakt że stoję przez Bieber'em w samym ręczniku, aż zrobiłam się cała czerwona ze wstydu.
- Ładnie się rumienisz - powiedział przejeżdżając ręką po moim policzku - ale ty gorąca - dodał, a ja go od siebie odepchnęłam. I podeszłam do łóżka, a ten odwrócił się moja stronę.
- Nie masz gdzie się gapić ? W ogóle co ty tu robisz i jak tu wszedłeś ? - spytałam .
- Jak by była tu inna półnaga dziewczyna to bym na pewno się na nią gapił. A co tu robię i jak tu wzeszedłem . Otóż twoja zajebista przyjaciółeczka gdy chciałem wejść do pokoju wyrwała mi klucz i zamknęła się razem z moim kumplem w moim i fredo pokoju, a po chwili wyrzuciła mi klucz od twojego pokoju i powiedziała że mam tu przyjść spać. - powiedział .
- Co oni będą si dupczyć ? - spytałam .
- No raczej grać. Ona tak zawsze ? - spytał .
- Czyli że jak ?
- No wiesz. Próbuje zarywać do chłopaka wkurzając go ?
- Raczej nie. A z resztą, co mnie to. Już nawet przestała się do mnie odzywać. - powiedziałam smutno .
- To jak będzie ? - spytał
- Z czym ? - spytałam zdziwiona .
- Mogę tu przenocować czy mam spać na holu ? - spytał szczerząc się na co ja się zaśmiałam, ale po chwili przypomniało mi się jak mnie popchnął.
- Tak, możesz. - powiedziałam obojętnie. Wzięłam z walizki bieliznę i piżamę po czym, weszłam do łazienki. Ubrałam się i od razu wyszłam, a zaraz po mnie wszedł Bieber. Weszłam do swojego łóżka i położyłam się po czym przykryłam się kołdrą. Wzięłam telefon i weszłam na tt, ale zaraz z niego wyszła, bo nie chciało mi się nic pisać. Odłożyłam komórkę na półeczkę i obróciłam się na bok w stronę okna. Po jakimś czasie gdy już usypiałam poczułam jak drzwi się otwierają bo było słychać skrzypanie. A kilka sekund później Bieber leżał na łóżku i wzdychał .
- Śpisz ? - spytał cicho tak jak by myślał że śpię. Lecz ja nic nie odpowiedziałam . - Śpisz ? - znów zapytał, a ja znów cisza. Przez kilka następnych minut było cicho bo słyszałam jak samochodu tylko jeżdżą albo kareta co chwilę. - Śpisz ? - ponownie zapytał .
- Tak . - powiedziałam .
- To czemu do mnie mówisz ? - spytał
- Idź spać Bimber - powiedziałam
- Ale mnie się nie chce. Zadawaj mi jakieś pytania.
- Jesteś tego pewny ? - spytałam .
- Tak
- Dlaczego jesteś takim chamem ? - spytałam .
- Ale że ja ? - spytał zdziwiony
- Nie ja.. A kogo się kurde miałam pytać ? No ciebie przecież. To mi odpowiedz . Dlaczego jesteś aż takim chamem by popchnąć dziewczynę .
- A więc o to ci chodzi . Otóż - i nastała cisza - Sam nie wiem jak mam ci to wytłumaczyć ?
- Ale ja umiem, to wytłumaczyć. Traktujesz mnie jak śmiecia. Gadasz ze mną tylko wtedy gdy jesteśmy sami bo się mnie wstydzisz a gdy są jacyś ludzie w pobliżu to udajesz że mnie nawet nie znasz. Chyba się pomyliłam co do ciebie. - mówiłam a po moich policzkach spływały łzy.
- Co to znaczy że się pomyliłaś ? - spytał .
- Myślałam że jesteś fajny i że miło będzie się z tobą zaprzyjaźnić. To znaczy na początku wydawałeś się miły ale jak dzisiaj zacząłeś mnie wyzywać przy wszystkich i jeszcze potem jak mnie popchnąłeś to zmieniłam zdanie. Cham z ciebie i tyle. Kurde wielka mi gwiazda a nie umie traktować dziewczyny. - powiedziałam a on po prostu nic nie odpowiedział.
- Chciałbym ci to jakieś wytłumaczyć ale .. - znów się zaciął.
- Ale co ? Może to że gadasz ze mną tylko dlatego że jestem córką twojej charakteryzatorki a mojej mamy i nie chcesz robić jej przykrości ? - spytałam.
- Nie o to chodzi. ! - krzyknął. - po prostu mam zasadę której muszę jak na razie przestrzegać.
- Nie obchodzi mnie to - powiedziałam .
- Jesteś ładna i widać że masz dobre serce. Lubisz pomagać innym a nawet ich pocieszać a ja mam słabość do takich dziewczyn. Nie mogę się zakochać. Nie teraz. - powiedział wypuszczając powietrze z płuc. Teraz to ja zaniemówiłam. Przez dłuższą chwilę leżeliśmy w milczeniu, żadne z nas nie wiedziała co powiedzieć.
- Dobranoc . - powiedziałam ostanie słowo i zamknęłam oczy próbując zasnąć.
Oczami Bieber'a
- Śpisz ? - spytałem cicho Lexi myśląc że już śpi. Lecz nic nie odpowiedziała. - Śpisz ? - znów zapytałem, a ona znów nic nie powiedziałem więc zrezygnowałem na jakaś chwilę. Przez kilka następnych minut byłem cicho ale na 1000% musiałem być pewny że śpi. - Śpisz ? - znów spytałem.
- Tak . - powiedziała
- To czemu do mnie mówisz ? - spytałem /
- Idź spać Bimber - powiedziała mi.
- Ale mnie się nie chce. Zadawaj mi jakieś pytania.
- Jesteś tego pewny ? - spytała .
- Tak
- Dlaczego jesteś takim chamem ? - spytała .
- Ale że ja ? - spytałem zdziwiony
- Nie ja.. A kogo się kurde miałam pytać ? No ciebie przecież. To mi odpowiedz . Dlaczego jesteś aż takim chamem by popchnąć dziewczynę .
- A więc o to ci chodzi . Otóż - i nastała cisza - Sam nie wiem jak mam ci to wytłumaczyć ?
- Ale ja umiem, to wytłumaczyć. Traktujesz mnie jak śmiecia. Gadasz ze mną tylko wtedy gdy jesteśmy sami bo się mnie wstydzisz a gdy są jacyś ludzie w pobliżu to udajesz że mnie nawet nie znasz. Chyba sie pomyliłam co do ciebie. - słyszałem jej głos cały zachrypnięty, wiedziałem że źle postąpiłem ale nie mogłem inaczej. Nie chce by sobie robiła nadzieje. .
- Co to znaczy że się pomyliłaś ? - spytałem
- Myślałam że jesteś fajny i że miło będzie się z tobą zaprzyjaźnić. To znaczy na początku wydawałeś się miły ale jak dzisiaj zacząłeś mnie wyzywać przy wszystkich i jeszcze potem jak mnie popchnąłeś to zmieniłam zdanie. Cham z ciebie i tyle. Kurde wielka mi gwiazda a nie umie traktować dziewczyny. - powiedziała a ja po prostu nic nie odpowiedziałem po prostu nie wiedziałem sam co jej odpowiedzieć. .
- Chciałbym ci to jakieś wytłumaczyć ale .. - znów się zaciąłem..
- Ale co ? Może to że gadasz ze mną tylko dlatego że jestem córką twojej charakteryzatorki a mojej mamy i nie chcesz robić jej przykrości ? - spytała.
- Nie o to chodzi. ! - krzyknąłem . - po prostu mam zasadę której muszę jak na razie przestrzegać.
- Nie obchodzi mnie to - powiedziała .
- Jesteś ładna i widać że masz dobre serce. Lubisz pomagać innym a nawet ich pocieszać a ja mam słabość do takich dziewczyn. Nie mogę się zakochać. Nie teraz. - powiedziałem wypuszczając powietrze z płuc. Przez dłuższą chwilę przeanalizowałem każde słowo które wypowiedziałem. Bałem się że już się do mnie nie odezwie. I cały czas czekałem na to by ona coś powiedziała
- Dobranoc . - powiedziała i to było koniec. Wcale się nie odezwała. Obróciłem się na bok i zamknąłem oczy a po paru minutach byłem już u wielkiego boga Morfeusza.
Świetny roździał, w ogóle dobrze piszesz :* Czekam na kolejny *_*
OdpowiedzUsuńcudowneee! jak zwykle :**
OdpowiedzUsuńbłagambłagambłagam! niech miedzy nimi coś bd, w sumie już jest (hah)ale tym razem tak troche bardziej serio. chociaż nie. nie spiesz sie z rozwojem akcji! a poza ty, to czemu ja nagle mówie jak moim zdaniem byłoby fajniej?! i tak wymyślisz coś 100000000x lepszego :)
weny życze.
i zmieniam status na : ciągle sie jaram 10, ale już umieram ze z niecierpliwości na 11 . amen.
lovsy <3 xx