środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 2


Nagle poczułam jak jego ręce dotykają mojego rozporka od spodenek, strasznie się bałam ale nie mogłam do tego dopuścić. Nie jestem taka łatwa i szybko się nie poddaję. Poczułam że jedną nogę mam wolną. Uderzyłam go z kolana w krocze a on z bólu skulił się i zaczął wyzywać mnie od najgorszych. Momentalnie wstałam i wybiegłam z pokoju, zbiegłam jak najszybciej po schodach i gdy miałam już zamiar otwierać drzwi on złapał mnie z całej siły za biodra i próbował mnie odciągnąć od klamki. Cały czas starłam się z nim siłować i w pewnej chwili zdałam sobie sprawę że obok jest szklany wazon. Wzięłam go lekko w jedną rękę a drugą nadal zaciskałam na klamce i rozbiłam wazon o jego głowę a on opadł na podłogę. Puściłam szybko odłamki szkła i szybko otworzyłam drzwi zaczęłam biec jak najszybciej do Lily. Przez całą drogę płakałam a wiatr rozwiewał moje włosy co chwilę odwracałam się by patrzeć czy nie biegnie lub jedzie ze mną. Było mi strasznie zimno a szczególnie w nogi. Droga mi się bardzo długo ciągnęłam ale po chwili dobiegłam cała zdyszana. Wbiegłam jak najszybciej po schodach i weszłam do domu bez pukania jak zwykle. Jej babcia siedziała i oglądała telewizję w salonie. Nawet mnie nie zauważyła. Szybko wbiegłam po ciuchu po schodach i weszłam do pokoju Lily gdzie jej nie było. Chociaż słyszałam jak śpiewa pod prysznicem. Usiadłam spokojnie na jej łóżku, próbowałam złapać oddech i go wyrównać. Po chwili mi się to udało i z niepokojem czekałam na Lily. Siedziałam tak bezczynnie i patrzałam się na ścianę cały czas. Nagle drzwi od łazienki zaczęły się otwierać i momentalnie spojrzałam się w nie a w drzwiach stanęła Lily. Patrzała na mnie z niedowierzaniem . 

- Co ty tu robisz ? - spytała podchodząc do mnie. Kucnęła na przeciw mnie owinięta w ręcznik. bez wahania się do niej przytuliłam, bez słowa - Co się stało kochanie. Czemu płakałaś . Proszę powiedz mi . - odsunęła mnie od siebie i spojrzała mi w oczy - on ci coś zrobił ? - pokiwałam głową na znak że tak. - Chcesz się czegoś napić ? - pokiwałam głową na znak że nie - Proszę powiedz coś . - powiedziała dość spokojnie . 

- Chce do mamy - powiedziałam i znów się rozpłakałam się a lily mnie tylko przytuliła . Siedziałyśmy tak chyba z 15 minut. 

- Misia chcesz się wykąpać ? Coś zjeść ? A wtedy mi wszystko opowiesz. Dobrze ? - spytała się mnie .

- Dobrze . - powiedziałam zachrypniętym głosem. Lily wstała i podeszła do szafy wyciągnęła z niej swoja piżamę i dała mi ją. 

- Idź się wykąp a ja pójdę zrobić coś do jedzenia i picia. - powiedziała i pocałowała mnie w czoło. Po chwili już jej nie było. Siedziałam tak jeszcze jakieś 2 minuty ale po chwili wstałam i poszłam do łazienki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, wyglądałam jak jakiś opętany człowiek albo jeszcze gorzej. Odgarnęłam złe myśli z głowy i rozebrałam się. Weszłam pod prysznic i puściłam gorącą wodę by wszystko co złe spłynęło do szamba.Po chwili jednak wyszłam i wytarłam się lekko. Czułam jeszcze jego ręce na jego biodrach. Zamknęłam oczy i spokojnie odetchnęłam. Ubrałam się w piżamę a gdy przyszłam Lily siedziała już w łóżku z tacką pełną jedzenia. Weszłam pod kołdrę i spojrzałyśmy na siebie. 

- Smacznego - powiedziała lily i uśmiechnęła się . 

- Dziękuję - odpowiedziałam i wymusiłam uśmiech na swej twarzy. Wzięłam kanapkę i zaczęłam jeść . Po jakiś 15 minutach zjadłyśmy wszystko a mi było już o wiele lepiej, dopiłam tylko herbatę a lily odniosła brudne naczynia do kuchni, gdy wróciła ja już dano leżałam. Położyła się obok mnie i przytuliła mnie do siebie . 

- Powiedz mi wszystko od początku jak poszłam. Co się stało. Tylko nie płacz. Nie warto płakać . - powiedziała. - obiecuje że nic ci się już nie stanie, On nie wie gdzie mieszka. - dodała . - spojrzałam się na nią i zaczęłam jej wszystko od początku opowiadać a ona słuchała i słuchała .

- Na końcu wzięłam wazon i rozbiłam go na jego głowie a on opadł i szybko wybiegłam . - dokończyłam i wytarłam łzy z mojego policzka które i tak poleciały . 

- Co za sku*wiel. Do paki z nim . A tych sierot nie było ? - zapytała i od razy wiedziałam o kim mówi . 

- Nie, nawet nie wiem gdzie są . Nawet straciła poczucie czasu. Nie wiem która godzina . - powiedziałam . 

- Poczekaj sprawdzę. - spojrzała na wyświetlacz. - 02:35 - powiedziała lily . 

- Już ta godzina .- zdziwiłam sie - o kurczę 

- No czas spać . - dodała. 

- A co zrobimy jutro. Przecież on sie ocknie i będzie po mnie. Ja nie chce tam wracać . - powiedziałam ze łzami, lecz szybko je wytarłam . 

- Mam pomysł . - dodała i usiadła. wzięła telefon w ręce - pamiętasz może numer twojej mamy - zapytała a ja się zdziwiłam się po co jej numer mojej mamy. 

- Ale po co ci ? - zapytałam.

- Zadzwonimy do niej teraz w tej chwili i powiesz co ten człowiek chory psychicznie zrobił i jego zastana idealna według ich rodzinka. 

- Ale co jeśli on się dowie ? - zapytałam. Bałam się strasznie że to się powtórzy. 

- Uwierz mi dowie się bo twoja mama na pewnie nie będzie się długo zastanawiać. No a potem wrócisz do mamy . - powiedziała . 

- A co z nami ? Naszą przyjaźnią ? Nie chce cie tu samej zostawiać. Ja się nigdzie bez ciebie nie ruszę - powiedziałam . 

- Oj no nie gadaj tylko daj mi ten numer - powiedziała. Podałam jej numer mojej mamy a ona od razu bez wahania nacisnęła zieloną słuchawkę i dała mi telefon. 

Pierwszy sygnał - nic 
Drugi sygnał - nic 
Trzeci sygnał - nic 
Czwarty sygnał - nic 
" Poczta głosowa, proszę zostawić wiadomość " 

-Nic, nie odbiera - powiedziałam .

- Spróbuj jeszcze raz - dodała. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam nagle usłyszałam ciche " Halo " 

Rozmowa Telefoniczna : 

- Mamo ? - zapytałam .
- Lexi ? - zapytała - nie śpisz ? 
- Mamo proszę zabierz mnie stąd . - powiedziałam błagalnie .
- Lexi co się dzieje?  czemu płaczesz. Kochanie. - spytała. spojrzałam na lily a ona zrozumiała. Wzięła od mnie telefon i zaczęła wszystko do początku do końca tłumaczyć mojej mamie. A gdy skończyła mówić tylko słuchała i przytakiwała ja w tym czasie obgryzałam swoje paznokcie. Po kilku monitach wyciągnęła telefon w moją stronę. A ja wzięłam i przyłożyłam . 

- Mamo .- powiedziałam . 
- Lexi czemu mi wcześnie o tym nie powiedziałaś ? - spytała 
- Bo mi groził - opowiedziałam 
- Jutro będziemy przelatywać obok kanady to wylądujemy gdzieś na lotnisku. przyjadę po ciebie, pojedziemy do ojca i są się z nim rozmówię. Niech se te swoje córki trzyma w dupie. A teraz idź spać bo jest późno. Zobaczymy się jutro. A właściwie dzisiaj bo ja za 4 godziny i tak muszę wstać. Justin Ma dzisiaj o 9 koncert więc muszę wypocząć, Na lotnisku pewnie będziemy gdzieś o 12 u was będziemy gdzieś przed 13 bo wiesz jak to kanada, same korki, ale teraz idź się wyśpij bo jutro czeka nas dużo pracy.  
- Dobrze - odpowiedziałam do słuchawki uśmiechając się - Kocham cie mamo . 
- Ja ciebie córeczko bardziej . Pa kochanie . - powiedziała i rozłączyła się. 

Koniec rozmowy telefonicznej .

Oddałam telefon Lily i od razu ją do siebie przytuliłam . 

- Dziękuję ci bardzo. Kocham cie, kocham. i dziękuję. - cały czas mówiłam a ona się się tylko śmiała ze mnie . 

- Czego nie robi się dla siostry. - powiedziała i przytuliła mnie . 

- No to w takim razie moja siostra musi dzisiaj lecieć ze mną. Nie ma mowy bym gdzieś bez ciebie wyleciała. 

- Ale lexi ja nie mogę przecież. - powiedziała smutno . 

- Ty mi pomogłaś teraz ja ci pomogę . Załatwię to jakoś. Przecież to Ja Lexi. Ja lexi zawsze coś wymyśli . - powiedziałam i obie się zaśmiałyśmy . 

- Ok czas spać. - powiedziała Lilka. 

- No baa . - dodałam . Położyłyśmy się. Ja jeszcze chwilę myślałam ale nagle odpłynęłam w krainę spokoju gdzie już nikt mnie nie mógł skrzywdzić.

________________________________________________________________________

Drugi Rozdział Łuhuhuhu. Taki właśnie miał być. Jestem z niego dumna. Jutro będzie kolejny. Będę sobie w szkole pisać. Może 2 rozdziały dodam ? zobaczymy zobaczymy jak będzie z moją weną. Bo zawsze to tak pod wieczór mi świta no ale się zobaczy. 

1 komentarz: